Niedzielny zjazd mężczyzn zakończył pierwszy tydzień mistrzostw świata w narciarstwie alpejskim rozgrywanych we włoskiej miejscowości Cortinie d’Ampezzo.
W sumie startowało 42 zawodników. Nie było żadnego Polaka, bo Polski Związek Narciarski zdecydował się nie wysyłać do Włoch męskiej kadry.
Podczas zjazdu niebywały refleks i umiejętność równowagi pokazał Maxence Muzaton. Francuz to złoty medalista mistrzostw świata juniorów z 2010 roku. 31-letni narciarz alpejski był bardzo bliski upadku. Potrafił jednak utrzymać równowagę, zrobić obrót w powietrzu i utrzymać się na nogach. Wyglądało to trochę tak, jakby uprawiał łyżwiarstwo figurowe.
- Czegoś takiego na zjeździe chyba jeszcze nigdy nie widzieliśmy - mówili komentatorzy Eurosportu.
W internecie Francuz zebrał mnóstwo pochwał. - "Spokojnie robotę w cyrku by dostał", "Przy 100km/h prawie niemożliwe, a jednak się wyratował" - czytamy na Twitterze.
Zawody wygrał Austriak Vincent Kriechmayr, który wcześniej zdobył złoty medal w supergigancie. Srebrny medal dla Niemca Andreasa Sandera, a brąz dla Szwajcara Beata Feuza.