Maciej Kot zaczął ten sezon w Pucharze Świata od 20. miejsca w Wiśle. Potem jednak polski skoczek wypadł z kadry i startuje w Pucharze Kontynentalnym. W rozmowie z Super Expressem przyznał, że mocno przeżywa swoje niepowodzenia.
- Nie jest łatwo zaakceptować sytuację, gdy nic nie idzie, mając poczucie tego, że każdego dnia ciężko pracuję. Mam dużo wyrzeczeń, z którymi się godzę. Robię wszystko, a nie mam wyników – żali się Kot.
Polski zawodnik dodał, że przez złe wyniki miewa problemy ze snem. - Od paru miesięcy miewam nieprzespane noce. Leżę i myślę, co zrobić, żeby było lepiej. Czasami przynosi to dobre efekty, czasami złe. Nie zasnę, póki nie dowiem się, co mogę zrobić lepiej. Taki mam charakter – przyznał.
Andrzej Stękała dał przykład
Kot nadal ma jednak nadzieję, że karta się odwróci. Wsparciem dla niego są jego bliscy, a także kibice. Ma również inspiracje – jedną z nich jest rewelacja polskiej drużyny, Andrzej Stękała. Drugą, lider Pucharu Świata, Halvor Egner Granerud.
- To duża motywacja. Andrzej jest na świeczniku i dużo ludzi poznało jego historię. To inspirujące i bardzo motywujące. To pokazuje, że można osiągnąć sukces, nawet jeśli trzeba cztery lata zacisnąć zęby. Halvor Egner Granerud dla wielu był "no name", teraz stał się dominatorem. To są przykłady, że skoki narciarskie są nieprzewidywalne. Nie wiesz, dlaczego ktoś łapie formę, to czucie. I odlatuje. To nadzieja i wielka motywacja – przyznał Kot.