Rosjanie jechali na Tour de Ski i o mało nie przypłacili tego życiem! Samochód przebił się przez taflę lodu

Kadra kierownicza rosyjskiego zespołu biegaczy narciarskich o mało nie przypłaciła podróży do Livigno życiem. Minibus ze sztabem, który w sylwestrową noc próbował dotrzeć do włoskiej miejscowości, gdzie rosyjska kadra przygotowuje się do Tour de Ski, wypadł z drogi i stoczył się urwiskiem do zamarźniętej kilkadziesiąt metrów niżej rzeki.

Do wypadku doszło po północy, niedługo po przekroczeniu przez kadrę kierowniczą szwajcarskiej granicy - poinformował tamtejszy tabloid "Blick". Auto, którym przemieszczali się członkowie sztabu, wpadło w poślizg i wypadło z trasy, staczając się urwiskiem przez około 50 metrów wprost do zamarźniętej rzeki. Jak podkreśla tabloid, samochód przebił się przez taflę lodu, jaka pokrywała rzekę.

Zobacz wideo "To, co robił Lewandowski, jest niepojęte. To nie może być przypadek" [SEKCJA PIŁKARSKA #75]

Na szczęście żaden z uczestników tego zdarzenia nie doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu. Pasażerowie byli w stanie o własnych siłach opuścić pojazd.

W drodze na Tour de Ski

Biegacze rosyjskiej kadry przebywają w Livigno od dłuższego czasu, natomiast kierownictwo miało do nich dołączyć 1 stycznia, w dniu, w którym w szwajcarskim Val Mustair rozpocznie się Tour de Ski.

TdS to prestiżowy turniej dla biegaczy. Podobnie jak Turniej Czterech Skoczni, odbywa się na przełomie lat.

Więcej o: