Kobayashi prowadził już po pierwszej serii. W przeciętnych warunkach skoczył 129 metrów, o 200 centymetrów mniej, niż wynosi rozmiar skoczni, co dało mu niewielką przewagę nad Yukią Sato i Klimowem (obaj skoczyli 131 metrów). Paweł Wąsek również nie miał szczęścia do wiatru. Skoczył 116.5 metra, co w połączeniu z bonifikatą dawało mu jedenaste miejsce. Aleksander Zniszczoł był 21. (116 metrów), a Klemens Murańka – 25 (114 metrów). Andrzej Stękała i Kacper Juroszek skoczyli po 108.5 metra, zajęli 35. i 37. lokatę.
Dawid Kubacki: Po takim weekendzie z większą werwą wrócimy do pracy po wakacjach
Druga runda zmagań była popisem Japończyków. Yukia Sato skoczył aż 134 metry i wyprzedził prowadzącego wówczas Klimowa (125 m) aż o 15 punktów. Nadmiernie korzystne warunki spowodowały, że liderujący Kobayashi skakał z belki dziewiątej, podczas gdy reszta skoczków – z 12 lub 13. Utrata prędkości najazdowej nie przeszkodziła Ryoyu. Skoczył 132.5 metra, powiększając przewagę nad Sato do 12.5 punktu. O dominacji Japończyka w dzisiejszym konkursie może świadczyć fakt, iż czwarty Paweł Wąsek miał większą stratę do Kobayashiego (wynoszącą 47.2 punktu), niż przewagę nad… ostatnim zawodnikiem drugiej serii, Finem Niko Kytoesaho.
Wąsek zaliczył udaną próbę w II serii, 124 metry pozwoliły mu na bycie liderem przez długi czas. Czwarte miejsce to jak dotąd jego najlepszy rezultat w zawodach najwyższej rangi. Aleksander Zniszczoł awansował na jedenaste miejsce (126 m), Klemens Murańka skoczył 121 metrów i ostatecznie sklasyfikowano go na 21. lokacie.
Pierwotnie Polacy byli sklasyfikowani o pozycję niżej, a trzecie miejsce na podium zajmował Jewgienij Klimow - został on jednak zdyskwalifikowany z powodu nieregulaminowego stroju.
W klasyfikacji generalnej Letniej Grand Prix prowadzi nieobecny w Japonii Timi Zajc. Wyprzedza Niemca Karla Geigera, a trzeci jest Japończyk Naoki Nakamura. Najlepszy Polak, Dawid Kubacki, jest piąty.
