Miedwiediewa i Zagitowa zdobyły już w Korei po srebrze. Na podium stanęły po rywalizacji drużynowej. Wtedy starsza ze świetnych Rosjanek wystąpiła w programie krótkim i ustanowiła nowy rekord świata. Druga zaprezentowała się w programie dowolnym. I też była bezkonkurencyjna.
Przed zawodami indywidualnymi było jasne, że walka wspaniałych nastolatek będzie jedną z najlepszych rzeczy, jakie zobaczą kibice. I rzeczywiście zaczęło się rewelacyjnie. W środę najpierw świetny program krótki zaprezentowała Miedwiediewa. Zdobyła 81,61 pkt, o 0,55 więcej niż w "drużynówce". Zagitowa jadąc do muzyki z "Czarnego łabędzia" jeszcze wyśrubowała rekord świata, uzyskując aż 82,92 pkt.
Przed programem dowolnym młodsza z rosyjskich łyżwiarek jest faworytką. Już na styczniowych mistrzostwach Europy w Moskwie była najlepsza w obu występach. Wtedy Miedwiediewa przegrała pierwszy raz od dwóch lat. Zagitowa w Pjongczangu prezentuje się jeszcze lepiej. W programie dowolnym zaliczanym do "drużynówki" zdobyła 158,08 pkt - aż o 20,55 pkt więcej od mającej wówczas drugą notę Amerykanki Mirai Nagasu.
Zagitowej w Korei nie przeszkodziła nawet nerwowa sytuacja związana z kontrolą antydopingową. Dwa dni temu przedstawicielka WADA (Światowej Agencji Antydopingowej) zmusiła zawodniczkę do przedwczesnego zakończenia treningu. - Najpierw pobrano od Aliny próbkę krwi, później próbkę moczu. Na tę drugą pani oficer musiała zaczekać, ponieważ zawodniczka trochę się zdenerwowała sytuacją - opowiadali Rosjanie na łamach swoich mediów.
Jak widać, zamieszanie nie wytrąciło młodej mistrzyni z równowagi. Dokończenie rywalizacji - program dowolny - w piątek.