Pjongczang 2018. Adam Małysz komentuje triumf Stocha

- Kamil prowadził po pierwszej serii, mimo że bardzo spóźnił skok - powiedział Adam Małysz w rozmowie z TVP po triumfie Stocha w konkursie olimpijskim na dużej skoczni.

Polski skoczek popisał się fenomenalnymi lotami na 135 i 136,5 metra i zdobył trzeci złoty medal swojej karierze! Drugie miejsce zajął Andreas Wellinger, a trzeci był Robert Johansson.

- Po rozczarowaniu na średniej skoczni po tym, jak bozia nie przyniosła szczęścia, wreszcie udało się przeprowadzić konkurs w równych warunkach.

- Nie denerwowałem się tak będąc skoczkiem. To ogromny stres i nerwy. Stoch zdobył w zasadzie wszystko, wygrał TCS i prowadzi w PŚ, ma pewność siebie. Jest zawodnikiem spełnionym i ma takie głębokie doświadczenie, że musiał sobie poradzić. Bardziej bym się denerwował, gdyby skakał ktoś inny.

- Było pewne, że medal na pewno będzie. Stoch skoczył niemal na linię, ten pomiar cały czas się zmienia.

- Mamy jeszcze drużynówkę i będziemy walczyć. Norwegowie są mocni, tak jak i Niemcy. Dochodzą Japończycy, Austriacy i Słoweńcy. My mamy Kamila, on będzie skakał jeszcze lepiej, zobaczycie.

- Na czwartkowym treningu Kamil skakał bardzo dobrze, choć spóźniał skoki. W pierwszej serii bardzo spóźnił skok, patrzę, a gościu prowadzi. Jeśli chłopaki będą oddawać swoje najlepsze skoki, to będziemy wysoko.

Stoch, nasz młody Funaki z Zębu. "Proszę pani, bardzo się bałem. Patrzyłem na białe, żeby na zielonym nie wylądować" [REPORTAŻ]

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.