Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
- Było bardzo zimno. Założyłem więc płaszcz. Wtedy gdzieś zgubiłem maskę chroniącą twarz. Zorientowałem się dopiero w momencie jak pojawiło się zielone światło, zezwalające na start. Co miałem robić? Pojechałem bez maski - powiedział saneczkarz cytowany przez "Przegląd Sportowy".
Sochowicz bardzo dobrze spisywał się w treningach, czym wzbudził nadzieje polskich kibiców. W pierwszym ślizgu oficjalnego konkursu miał trochę problemów na dziewiątym zakręcie, w drugiej próbie spisał się nieco lepiej uzyskując 19. czas, ale po trzecim ślizgu - tym, w którym jechał bez maski, wylądował dopiero na 31. miejscu. - Wyszedł brak doświadczenia. Jednak jeszcze za krótko jeżdżę na sankach - ocenił zawodnik.
Zawody wygrał David Gleirscher z Austrii, drugi był Chris Mazder z USA, a podium uzupełnił reprezentant Niemiec, Johannes Ludwig.
Srebrny medalista, Chris Mazder, był pełen podziwu dla Sochowicza. - W takich warunkach osłona twarzy jest bardzo potrzebna. Pomaga ona nie tylko w aerodynamice, ale również wycisza dźwięk. Jeśli wystawisz głowę z samochodu jadącego 120 km/h, to nie będziesz w stanie go prowadzić. Z saneczkami jest podobnie - skomentował Amerykanin.
- Nie mogę uwierzyć w to, że Sochowicz skończył ślizg bez maski w tych szalonych warunkach. Nie mogę uwierzyć, że zdołał to zrobić - zakończył Mazder.