Niemiecka rewolucja w sposobie pokazywania skoków. Testowane "czipy" nie mają z tym nic wspólnego

Niemiecka federacja narciarska DSV przygotowała nie lada gratkę dla fanów skoków narciarskich. W czasie zawodów w Oberstdorfie i Ga-Pa kibice pierwszy raz w historii będą mogą zobaczyć, o ile dokładnie skoczek spóźnił lub przyśpieszył wyjście z progu. Ma w tym pomóc aż osiem kamer slowmotion. Nie ma to nic wspólnego z trwającym równolegle testem czipów zbierających dane o skokach.

Kibice i eksperci bardzo często prześcigają się w ocenach, czy skoczek spóźnił wyjście z progu. Niestety, zwykle zdarza się, że na powtórkach widać bardzo mało, a kamery również nie są ustawione w optymalnych miejscach. Niemcy, którzy znani są z najlepszej realizacji skoków, postanowili wprowadzić nowość w transmisji z niemieckiej części Turnieju. Ma w tym pomoc aż osiem kamer slowmotion. Sprzęt pozwala nagrywać aż 250 klatek na sekundę i został umieszczony w okolicy progu, dzięki czemu pozwala zbudować idealną mapę 3D. 

Dodatkowo przygotowano specjalną nakładkę na obraz służącą ocenie, czy zawodnik dobrze trafił w próg. I to wszystko z dokładnością co do centymetra.

Za produkcję sygnału odpowiedzialna jest specjalna komórka niemieckiej federacji narciarskiej (DSV), która znana jest ze świetnego przygotowania relacji z Pucharów Świata w skokach. Nowinka od razu przypadła do gustu fanom skoków, którzy w mediach społecznościowych niezwykle chętnie komentowali dane płynące z grafik.  

Kto spóźnił, kto trafił

Dzięki temu już w czasie kwalifikacji mogliśmy się dowiedzieć, że np. Antti Aalto spóźnił swój skok o 70 centymetrów, a Michael Hayboeck przejechał idealny moment o 64 cm, ale pozwoliło mu to skoczyć  aż 130 metrów. Z kolei wracający do coraz lepszej formy Peter Prevc trafił niemal idealnie, bo spóźnił skok o zaledwie 3 cm.

Kamil Stoch spóźnił swoją próbę o 42 cm. Niestety w drugiej fazie lotu Polak miał spore problemy z niestabilnym lotem, co dało mu zaledwie 118 metrów. Stoch zajął dopiero 28. w kwalifikacjach i w swojej parze zmierzy się z Manuelem Fettnerem. 

Przypomnijmy, że za idealne trafienie w próg uznaje się to, w którym zawodnik na końcu rozbiegu ma niemal idealnie (lecz nie w 100 proc.) wyprostowane nogi. Prawda jest jednak taka, że samo trafienie w dobre miejsce nie oznacza, że odbicie wykonane jest idealnie. Składa się na to sporo innych czynników, jak np. odpowiedni kąt natarcia desek itd. 

Czujniki na nartach, to co innego

Również w Oberstdorfie FIS rozpoczął oficjalne testy urządzenia zamontowanego tuż za tylnymi wiązaniami nart. Małe, okrągłe i czerwone pudełeczko, które na pierwszy rzut oka wygląda jak opakowanie po popularnej gumie do żucia dla dzieci, skrywa w sobie liczne czujniki, które zbierają dziesiątki informacji na temat danego skoczka. Od tego, jak szybko leciał dany skoczek, na jakiej wysokości, jak wyglądał kąt ułożenia desek itd. Trzeba jednak pamiętać, że czip nie ma żadnego związku z nowymi grafikami wyświetlanymi w czasie niemieckiej części Turnieju Czterech Skoczni.

W trakcie kwalifikacji nową grafikę zaprezentowano zaledwie przy kilku skokach, ale w niemieckiej telewizji Das Erste (pokazującej dwa konkursy Turnieju Czterech Skoczni, prawa do dwóch kolejnych ma ZDF) pojawiła się informacja, że w oficjalnych konkursów ma być ich znacznie więcej.

Pierwszy konkurs Turnieju Czterech Skoczni już w sobotę o godzinie 16.30 Relacja na żywo w Sport.pl