Skoki narciarskie. Norwegia przygotowała tajną broń, a Polska robiła to już 10 lat temu!

Norweska stacja NRK opublikowała filmik, na którym Norwegowie chwalą się nową zabawką do pracy nad kombinezonami do skoków narciarskich. Nową bronią kadry Stoeckla jest wyprodukowany na drukarce 3D manekin Toma Hilde. Co interesujące, Polska takie rzeczy robiła już ponad 10 lat temu!

Norwegia została w poprzednim sezonie zdystansowana w walce o najlepszy sprzęt w stawce Pucharu Świata. Coś, co dawało im olbrzymią przewagę jeszcze dwa lata temu, w poprzednim sezonie stało się prawdziwą bolączką. W tym celu wyprodukowano na drukarce 3D idealną plastikową kopię Toma Hilde, która ma pomóc w testowaniu różnych konfiguracji kombinezonów do skoków narciarskich.

- Zdajemy sobie sprawę, że nasi rywale znacznie nas wyprzedzili jeśli chodzi o sprzęt, a zwłaszcza kombinezony, teraz staramy się nadrobić zaległości - mówi w rozmowie z NRK Alexander Stoeckl – trener norweskiej kadry.

SkokiSkoki Anders Engeland (NRK)

- Interesuję się informatyką i nowinkami. Kiedy federacja wyszła z propozycją testów w tunelu aerodynamicznym to pomyślałem, że taki sposób będzie bardzo dobry. Z jeden strony jest to stosunkowo tanie, z drugiej nie męczy skoczka – dodaje Tom Hilde.

Polska już to robiła

W naszym kraju również testowaliśmy podobne rozwiązania i to już dekadę temu!

- Przed MŚ w Sapporo mieliśmy przymiarki do tych testów, a po MŚ zaczęliśmy prowadzić testy. Inżynier z Wrocławia przygotował nam fantoma, który był wierną kopią Adama Małysza. Wszystkie pomiary były identyczne. W tunelu aerodynamicznym w Warszawie przygotowano odpowiednie mocowania – co wcale nie było proste. Potem wszystko było podpięte do czujników i przeprowadziliśmy takie testy. Teraz testy w tunelu nie są prowadzone. Ostatnio robił je Łukasz Kruczek, ale to było 6-7 lat temu – mówi Sport.pl sędzia międzynarodowy oraz właściciel firmy sprzedającej sprzęt do skoków, Tadeusz Szostak.

Srebrno-złota Polska

Wszystko wskazuje na to, że polscy skoczkowie w Wiśle pojawią się w kombinezonach w srebrno-złotym kolorze. To materiał wyprodukowany przez szwajcarską firmę Schoeller. Polacy mają przygotowane także czarne kombinezony.

- My również zakupiliśmy belkę tego złotego materiału, to nie jest żadna tajemnica. Prawda jest jednak taka, że dużo zależy od tego, jakie kto ma dojścia. Materiał produkowany jest w ten sam sposób, ale niektóre jego partie mogą być nieco gorsze. Skład jest taki sam, ale proces produkcyjny jest na tyle skomplikowany, że finalny produkt często się od siebie różni.

Wchodzą tam w rachubę klejenia w wysokich temperaturach i inne skomplikowane rzeczy, dlatego nie ma możliwości stworzenia dwóch takich samych rolek materiału. Potem decyduje już tylko kwestia odpowiednich znajomości – dodaje Tadeusz Szostak.

Zobacz wideo