PŚ w Wiśle. Pech naszych skoczków. Pogoda nie pozwala na zgrupowanie w Polsce. "To mogłoby zagrozić inauguracji Pucharu Świata"

Ostatnie zgrupowanie reprezentacji Polski przed Pucharem Świata w skokach narciarskich odbędzie się poza granicami kraju. Stefana Horngacher chciał zorganizować ten obóz w Wiśle, ale uniemożliwiły to warunki atmosferyczne. Planowany termin rozpoczęcia przygotowywania skoczni to weekend 11-12 listopada.

W Wiśle cały czas trwa produkcja śniegu na inaugurację PŚ. W tym momencie gotowe jest już około 85% białego puchu, który jest potrzebny do przygotowania skoczni. Śnieg leży na dużych pryzmach na dole zeskoku i przykryty jest płachtami odbijającymi słońce i chroniącymi przed deszczem. Mimo że do osiągnięcia zapotrzebowania brakuje około 15% objętości, to po przekroczeniu 100% maszyny i tak się nie zatrzymają. Wszystko dlatego, że w Wiśle chcą być przygotowani na ewentualne załamanie pogody. Oznacza to, że śnieg będzie produkowany do momentu osiągnięcia absolutnej pewności, że go wystarczy.

Zdjęcie skoczni w WiśleZdjęcie skoczni w Wiśle Kamera PZN

Deszcz to największe zło

O ile słońce nie stanowi żadnego problemu, bo prawie go nie ma, to największym wrogiem organizatorów jest deszcz, który z małymi przerwami pada niemal od dwóch tygodni. Takie warunki sprawiają, że nie można rozprowadzić śniegu po zeskoku, bo woda bardzo szybko by go stopiła. Oznacza to, że spełniają się najczarniejsze scenariusze organizatorów, ale wszystko jest jednak pod kontrolą i nie ma zagrożenia dla inauguracji PŚ w Wiśle.

- Czekaliśmy do 2-go listopada na decyzję, czy będzie można rozprowadzić śnieg i przeprowadzić ostatni obóz w Wiśle, ale już wiemy, że to się nie uda. Na razie czekamy na  informację, kiedy bezpieczne będzie rozciągnięcie śniegu. Zbyt szybkie ubicie śniegu może zagrozić imprezie. To taka dodatkowa ostrożność – mówi Sport.pl prezes PZN Apoloniusz Tajner.

Szansa na kilka skoków w Wiśle

- Kadra A wyjedzie na zagraniczne zgrupowanie. Wiem, że Stefan Horngacher ma plan B na te ostatnie treningi i ustalamy właśnie szczegóły – dodaje Apoloniusz Tajner. Nie jest to najlepsza informacja dla polskich skoczków, bo zagraniczne wyjazdy oznaczają nie tylko dodatkowe zmęczenie podróżami, ale również utratę dwóch dni na dojazdy. 

Organizatorzy z dużą uwagą śledzą szczegółowe prognozy pogody. Jak udało nam się ustalić, najbardziej możliwa data rozprowadzenia śniegu po zeskoku to weekend 11-12 listopada. Gdyby włodarzom udało się przygotować obiekt do 13-go listopada, to jest jeszcze szansa, że Polacy przetestują skocznię przed sezonem i zyskają małą przewagę nad konkurentami. Jeśli tak się stanie, to w dniach 14-15 listopada Polacy mogliby trenować na skoczni im. Adama Małysza.

Inauguracja PŚ w skokach narciarskich odbędzie się w dniach 18-19 listopada w Wiśle. W piątek 17 listopada zaplanowano dwie serie treningowe oraz kwalifikacje.

Więcej o: