To był dzień bez wizyty na skoczni. Rano, nie dość że znowu była odwilż, to jeszcze wiało. Zamiast skoków były zajęcia w hali i mecz w piłkę nożną. W jednej Małysz, Marcin Bachleda, Apoloniusz Tajner i Robert Mateja. W drugiej Tomisaw Tajner, Piotr Fijas, Tomasz Pochwała i fizykoterpeuta Jakub Michalczuk. Gry halowe są jedną z ulubionych form spędzania czasu przez polskich skoczków. W poniedziałek grali w hokej. - Dostałem piłką w zębym, a czułem jakby to był kamień. Wargi mi spuchły, ale nie dochodzi między nami do starć takich, jak w NHL - mówił Adam Małysz. - Żebyśmy wyszli z równowagi, musielibyśmy siedzieć w tej Finlandii z miesiąc (śmiech).
Po południu zawodnicy mieli lekki, tradycyjny trening (trucht i imitacja). Na 21.15 trener Apoloniusz Tajner zamówił stolik w restauracji i dwa szampany. Był toast z okazji przypadających na środę urodzin Adama. Bo tego dnia lider Pucharu Świata będzie w podróży do Trondheim. Z Kuusamo wyrusza o 13.35. Via Helsink i Oslo - w Trondheim będzie o 21.30. Zawody PŚ w sobotę i niedzielę.