Robert Śmigielski: Na tyle dużo, by móc stwierdzić, że usunięcie takiej wyrośli nie jest skomplikowane. To jest drobna rzecz, która wyrasta w okolicy stawu skokowego. Może drażnić tkanki miękkie, ale to nie jest coś złożonego.
- Nie, nie, absolutnie. To jest albo wada wrodzona, albo kwestia nawarstwiających się rzeczy, czyli powstająca w wyniku długotrwałego przeciążenia.
- Nie wiem, jak duża jest wyrośl u Kamila, nie wiem, jaki będzie rodzaj zabiegu, dlatego nie będę wróżył z fusów, kiedy on wróci. Ale usuwałem takie rzeczy sportowcom i wiem, że wielu z nich wracało do treningów już dwa tygodnie później. Na szczęście Stoch nie jest biegaczem, nie używa stawu skokowego w aż tak dużym wymiarze, by musiał dłużej czekać po zabiegu. Doktor Aleksander Winiarski na pewno jest na tyle odpowiedzialny i ma taką świadomość tego, co robi, że skoro mówi o dwóch-trzech tygodniach, to znaczy, że dobrze wszystko przeanalizował i po prostu tak mu wychodzi.
- Zabieg zostanie przeprowadzony 4 grudnia. Zakładając, że wyrośl nie jest duża, Kamil będzie miał szansę trenować już 18 grudnia. To możliwe. Ale pytanie, w jakiej jest teraz dyspozycji, jaką przygotował na start sezonu. Jeśli dobrą, to ta przerwa nie musi przeszkodzić mu w zbudowaniu formy na TCS. A czy od razu będzie mógł pracować na maksa? Nie wiem, jak ta wyrośl wygląda, ale jeśli jest niewielka, to naprawdę za dwa tygodnie będzie mógł normalnie trenować.
- Nie wiemy, jaka była geneza tego urazu, ale jestem zwolennikiem rozwiązywania wszelkich problemów w sposób radykalny. Dlatego, że to, co się odwleka, w końcu się mści. Zaczyna przeszkadzać wtedy, kiedy szczególnie nie powinno tego robić. Nie ma co myśleć, że skoro noga nie boli, to lepiej nie ruszać tego, co w niej może zacząć przeszkadzać. Bo w końcu zacznie, i to pewnie wtedy, kiedy szczególnie ta noga będzie potrzebna. Zawsze namawiam sportowców, by zacisnęli zęby i załatwili wszystko radykalnie, a później mieli spokój.
- Tego bym nie powiedział, bo informacje na temat Kamila są zdawkowe i nie wiemy, kiedy ten problem się pojawił, a nawet do końca nie wiemy, jaki to jest problem. To cały czas tajemnica sztabu. Pewnie, że wyrośl u Kamila nie pojawiła się dopiero w Klingenthal, ale pracuję ze sportowcami od dawna i wiem, że ich urazy to złożona sprawa. Coś może komuś nie przeszkadzać przez kilka lat i wtedy nie da się przekonać do usunięcia tego. A później wystarczy, że zmieni buty i pojawia się problem. To może być rzecz, która nie dawała o sobie znać, a kiedy zaczęła przeszkadzać, sztab spróbował zmienić jakiś szczegół, myśląc, że uzyska poprawę. Mogło być tak, że dopiero nie uzyskując efektu, zdecydowano się na zabieg.
Poznaj żony i dziewczyny skoczków narciarskich [ZDJĘCIA]
źródło: Okazje.info