Przed Turniejem 4 Skoczni: Wiosna w Oberstdorfie

Skoro jest zima, to powinno być zimno! Przecież takie są odwieczne prawa natury - ze zdziwieniem kręcą głową mieszkańcy Oberstdorfu, gdzie w niedzielę powinien ruszyć 51. Turniej Czterech Skoczni. W piątek było tu jednak 14 st. C i ani grama śniegu. Organizatorzy uspokajają - śnieg zostanie dowieziony, zamrożony i zawody odbędą się na pewno.

Przyjeżdżam tu w każdą zimę od takiego, o takiego malucha - siwowłosy staruszek pochylał rękę nad ziemią coraz niżej i niżej. - Jednak takiej pogody o tej porze roku nie pamiętam. Wszystko przez tę ozonową dziurę - stwierdził.

Ulice zimowej stolicy Niemiec wyglądają jak pod koniec marca. Spacerowicze na Kuhrplatz w kurtkach dżinsowych albo samych marynarkach. Dzieci z lodami w dłoniach. Na straganach przecena o połowę zimowych akcesoriów - czapek, szalików, rękawiczek i ciepłych skarpet. W cenie są za to przeciwsłoneczne tyrolskie kapelusze. Tętnią życiem otwarte na nowo ogródki przy restauracjach. Na stolikach kufle schłodzonego piwa. Sprzedawcy grzanego wina, które zwykle o tej porze roku lało się strumieniami, załamują ręce.

- Najbliższy śnieg? Mogę zaproponować lodowiec w Szwajcarii albo we Francji - mówi młody pracownik biura podróży. - U nas był już listopadzie, ale wyparował.

System zmrozi

Wczoraj skocznia Schattenberg wyglądała bardzo smutno. Ludzie przychodzili na stadion i kręcili głowami. Jednak organizatorzy TCS uspokajają - nie ma zagrożenia, że zawody po raz pierwszy w 51-letniej historii zostaną odwołane. Śnieg dowiozło 120 ciężarówek. Mimo wysokiej temperatury powyżej zera zakonserwuje go nowo opatentowany system lin i rur, w których płynie 200 litrów specjalnego, chłodniczego płynu. Te rury i liny umieszczone są na rozbiegu 20 cm pod pokrywą śnieżną. System ma gwarantować, że śnieg będzie miał temperaturę cztery-pięć stopni poniżej zera. Koszt inwestycji - 110 tys. euro. Nie są tym zachwyceni skoczkowie - świecące słońce powoduje, że w miarę upływu czasu śnieg na progu staje się coraz bardziej miękki i przez to prędkości są mniejsze.

W mieście, tradycyjnie już, nie ma śladu, że za dwa dni pierwszy konkurs TCS. Nie ma, bo wszyscy o tym wiedzą. I to od połowy września. Wtedy rozpoczęła się sprzedaż biletów na konkurs w Oberstdorfie. 20 tys. wejściówek wykupiono w kilka dni. Teraz, w kasach, pozostały ostatnie bilety na sobotnie kwalifikacje. Wczoraj na głównym placu pojawiły się billboardy informujące o tym, że w 2004 roku w Oberstdorfie odbędą się zawody Pucharu Świata w lotach narciarskich oraz biegach, a w 2005 roku MŚ w narciarstwie klasycznym.

Własny korytarz

Polscy skoczkowie dotarli do Niemiec wczoraj po południu. Zawodnicy - Adam Małysz, Tomasz Pochwała, Tomisław Tajner i Marcin Bachleda - przylecieli samolotem jednego ze sponsorów. Trenerzy Apoloniusz Tajner i Piotr Fijas oraz psycholog Jan Blecharz i fizjolog Jerzy Żołądź (pierwszy raz w tym sezonie jest z ekipą) podróżowali trzema samochodami, którymi cała ekipa będzie przemieszczać się w Niemczech i Austrii.

To nie Małysz jest jednak faworytem konkursu w Oberstdorfie, ale Niemcy. A to dlatego, że - jak mówią tutejsi kibice - "nasze orły ze Szwarcwaldu mają nad Schattenbergiem swój własny korytarz powietrzny". Rok temu triumfował tu Sven Hannawald, a dwa, trzy i cztery lata temu - Martin Schmitt. Zdecydowanie większe szanse daje się teraz "Hanniemu", zwycięzcy ostatniego przed Oberstdorfem konkursu w Engelbergu, który kilka dni temu został wybrany na sportowca 2002 roku w Niemczech. Schmitt nie jest w dobrej formie, kontuzjowane niedawno kolano wciąż boli, a skoki nie są tak piękne i dalekie jak były. - Wygrana choćby jednego konkursu byłaby wręcz sensacją. Także dla mnie - przyznał Schmitt.

Na zwycięstwo liczy też jednak lider PŚ Martin Hoellwarth. 29-letni skoczek nigdy w życiu nie wygrał konkursu w TCS. - Może teraz? - mówił z uśmiechem i nadzieją w głosie na wczorajszej konferencji prasowej.

Program Turnieju

29 grudnia - Oberstdorf

1 stycznia - Garmisch-Partenkirchen

4 stycznia - Innsbruck

6 stycznia - Bischofshofen

Wszystkie zawody rozpoczynają się o 13.45, bezpośrednie relacje w TVP, RTL i Eurosporcie

System KO

W TCS od sezonu 1997/98 obowiązuje system KO. To znaczy, że zawodnik, który wygra kwalifikacje, rywalizuje w pierwszej serii z ostatnim skoczkiem. Drugi z 49., trzeci z 48. itd. Zwycięzcy 25 par plus pięciu przegranych z najlepszymi wynikami przechodzą do drugiej serii.

Ostatni zwycięzcy TCS

2001/02 - Sven Hannawald (Niemcy, wygrał wtedy 4 konkursy)

2000/01 - Adam Małysz (Polska, 2)

1999/2000 - Andreas Widhoelzl (Austria, 3)

1998/99 - Janne Ahonen (Finlandia, 0)

1997/98 - Kazuyoshi Funaki (Japonia, 3)

1996/97 - Primoż Peterka (Słowenia, 1)

1995/96 - Jens Weisflog (Niemcy, 1)

1994/95 - Andreas Goldberger (Austria, 1)

1993/94 - Espen Bredesen (Norwegia, 2)

1992/93 - Goldberger (2)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.