Gdy wielki sukces Szerpów w postaci pierwszego zimowego wejścia na K2 stał się faktem, sportowy świat obiegła informacja o śmierci jednego z uczestników wyprawy, 50-letniego Hiszpana Sergiego Mingote Moreno.
Do tragicznego wypadku doszło w czasie zejścia Sergiego z obozu trzeciego do biwaku. Hiszpański alpinista przebywał na wysokości 7600 metrów i w sobotę schodząc do bazy, spadł z dużej wysokości. Jego stan był poważny i została zorganizowana akcja ratunkowa z udziałem helikoptera. Niestety Hiszpana nie udało się uratować.
Jednym ze świadków wypadku Mignote była Polka Magdalena Gorzkowska, która brała udział w akcji ratunkowej.
- To powinien być dzień, w którym będziemy gratulowali 10 osobom, które weszły na K2 pierwszy raz zimą. I oczywiście gratulujemy. Ale jest to też niestety dzień, w którym w Bazie panuje smutek. Podczas zejścia z Obozu I byliśmy świadkami upadku Sergiego Mingote - napisała na Twitterze.
- (...) przyczyną upadku i jedyne co mogliśmy zrobić było niesienie pierwszej pomocy. Niestety obrażenia były tak poważne, że Sergi nie miał szans na przeżycie. W tym momencie w Bazie panuje cisza i przygnębienie, i też niewiele chcemy mówić. Także krótko o ostatnich dwóch dniach: Wczoraj wyszliśmy bezpośrednio do niskiego Obozu II (z wysokości 5000 m na 6550 m). Po nocy spędzonej na tej wysokości, wróciliśmy do Bazy - zakończyła Gorzkowska.
O śmierci Hiszpana jako pierwszy poinformował Cchang Dawa Sherpa.
- Niestety straciliśmy Sergiego! Najlepszy wspinacz i bardzo dobry przyjaciel. Schodząc z obozu trzeciego do bazy, nagle spadł. Alex Gavan, Tamara i dwóch innych polskich himalaistów udzielili mu pomocy. Wysłaliśmy ekipę medyczną z bazy, ale niestety nie mogliśmy go już uratować. Zostaliśmy poinformowani o nieoczekiwanym ruchu na jego urządzeniu GPS i wiedzieliśmy, że spadł. Członkowie zespołu szybko potwierdzili wypadek, ale nie mogli już wiele zrobić, aby mu pomóc. Głębokie wyrazy współczucia - napisał na Instagramie.
.