Tomasz Pochwała został zwolniony z posady trenera polskich kombinatorów norweskich. Polski Związek Narciarski nie uczynił tego jednak w związku z koronawirusem, to niezależna decyzja dotycząca najprawdopodobniej słabych wyników sportowych oraz chęci zatrudnienia nowego szkoleniowca.
- To trudna sytuacja i nawet nie wiem, jak mam to skomentować - mówił Sport.pl Robert Mateja, asystent trenera Pochwały, odpowiedzialny zwłaszcza za skoki narciarskie. - W tym sezonie skoki wyglądały trochę lepiej, a biegi kompletnie leżały. Nie chcę spekulować o tym, dlaczego została podjęta taka decyzja. Jest trudna do zaakceptowania, ale musimy ją przełknąć - tłumaczył.
- Tomek i ja dowiedzieliśmy się o tym korespondencyjnie. Jan Winkiel przekazał decyzję jemu, on napisał o tym do mnie. Potem sekretarz i Adam Małysz dzwonili jeszcze i przekazali, że ja na razie zostaję. Jednak tak naprawdę nie wiemy, na czym stoimy. Gdy ogłoszony zostanie nowy trener, mogę się dowiedzieć, że nie mam już tej pracy. To niełatwe, ale w razie czego mam kilka innych opcji - zapewnia Mateja. Potwierdził także, że szkoleniowiec ma być z zagranicy, ale o konkretnych osobach nie słyszał. Decyzje mają zapaść na początku kwietnia, kiedy PZN planuje narady w sprawie kolejnych działań.
Tomasz Pochwała trenował polskich kombinatorów od kwietnia zeszłego roku, gdy zastąpił Danny'ego Winkelmanna. Robert Mateja pozostaje w sztabie szkoleniowym tej dyscypliny od dwóch lat.