Natalia Maliszewska nie była faworytką na 1000 metrów, bo jej koronna konkurencja to 500 metrów. Polka na dwa razy dłuższym dystansie jest jednak coraz lepsza, a w sobotę w Dreźnie mogła nawet wygrać. W finale Maliszewska przez pewien czas prowadziła. Tuż przed metą zaliczyła jednak upadek i ostatecznie przyjechała na piątym miejscu. Wygrała Rosjanka Sofia Proswirnowa. Dla naszej zawodniczki był to drugi występ w finale 1000 metrów w tym sezonie.
W niedzielę Maliszewska weźmie udział w rywalizacji na 500 metrów, gdzie będzie jedną z faworytek. Polka prowadzi w klasyfikacji Pucharu Świata na tym dystansie.