Biathlon. Polki wciąż pudłują, szeroka czołówka im ucieka [CO WIEMY PO INAUGURACJI PŚ]

Choć 10 najlepszych zawodniczek klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w biathlonie jest z 10 różnych krajów, to próżno wśród nich szukać Polki. Podopieczne Adama Kołodziejczyka utrzymują bojowy nastrój, ale na razie nie przekłada się on na celne strzały. Co wiemy po inauguracyjnych zawodach w Oestersund?

Międzynarodowo w czołówce

Fakt chyba najciekawszy i godny odnotowania, to poszerzenie światowej czołówki. W ciągu ostatnich lat w kobiecym biathlonie konkurencja rośnie i teraz, po trzech pierwszych wyścigach sezonu, w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej PŚ mamy reprezentantki dziesięciu państw.
Niestety, obok Finki, Białorusinki, Ukrainki, Norweżki, Czeszki, Niemki, Słowenki, Włoszki, Rosjanki i Francuzki nie ma żadnej z Polek. Najwyżej jest Weronika Nowakowska-Ziemniak, która jest 24. i ma przed sobą także najlepsze reprezentantki Kanady, USA oraz Austrii. W "klasyfikacji liderów kadr narodowych" Polska jest więc obecnie 14. na świecie, raczej poniżej oczekiwań kibiców i samych zawodniczek.

Polki nie strzelają lepiej

Poprzednie sezony pokazały, że choć Polki znacznie zbliżyły się do światowej czołówki jeżeli chodzi o tempo biegu, to wciąż odstają jeżeli chodzi o dyspozycję na strzelnicy. Problemy nasilały się przy niesprzyjających warunkach oraz pod presją, gdy pojawiała się szansa na dobry wynik. To miało się zmienić, ale zawody w Oestersund nie napawają optymizmem.
W przygotowaniach do sezonu zawodniczki współpracowały z fachowcem od strzelania Krzysztofem Rymskim, ale efektów na razie nie widać.
W biegu indywidualnym najlepiej spisała się pod tym kątem Krystyna Guzik, która miała dwa pudła. Po trzy zaliczyły Magdalena Gwizdoń i Nowakowska-Ziemniak, cztery Anna Mąka a pięć Monika Hojnisz. Daje to średnią 3,4 pudła na 20 strzałów, dokładnie taką samą jaką daje przeliczenie wyników wszystkich 93 zawodniczek.
Lepiej było w sprincie, gdzie Polki miały średnią 1,6 przy 1,77 w całej stawce. Lepsze też jednak były warunki, dzięki czemu 16 zawodniczek nie pomyliło się w ani jednym strzale. Nie było w tym gronie żadnej z Polek, najlepsze z jednym pudłem były Guzik, Nowakowska-Ziemniak i Mąka.
W czasie niedzielnego biegu pościgowego w Oestersund wiało bardzo mocno stąd wysoka średnia 4,78 pudła na 20 strzałów, choć na starcie stanęło tylko 60 najlepszych zawodniczek z sobotniego sprintu. Polki? Wypadły fatalnie, zarówno Gwizdoń, Nowakowska-Ziemniak jak i Guzik spudłowały po osiem strzałów i zajęły miejsca 47.-49.
Można bronić Polki mówiąc, że w Szwecji tradycyjnie mocno wiało, ale wiatr jest podobny dla wszystkich. Polki wciąż radzą w nim sobie gorzej od reszty.

Bez błysku w biegu

Kolejne pudła na strzelnicy Polki mogłyby nadrobić w biegu, ale na razie nie są w stanie. Jeszcze w starcie na 10 km wszystkie zawodniczki trenera Kołodziejczyka zmieściły się w pierwszej trzydziestce pod względem biegu, ale w po sprincie zadowolona mogła być tylko Gwizdoń, która miała 13. czas. Pecha miała Nowakowska-Ziemniak, która przewróciła się przy strzelnicy.
Oczywiście, najważniejsza imprezą sezonu będą marcowe mistrzostwa świata, ale biathlonistki w przeciwieństwie do skoczków i Justyny Kowalczyk mają za sobą sezon pełen niedosytu i sukcesów potrzebują od zaraz. Kolejne zawody Pucharu Świata bez miejsca na podium mogą jedynie pogorszyć atmosferę w zespole.
Trudno liczyć na to, że jak przed dwoma laty w Novym Mescie, Polki po sezonie bez sukcesów przywiozą z MŚ dwa medale.

Weronika Nowakowska-Ziemniak Weronika Nowakowska-Ziemniak Fot. facebook.com/biathlonistka

Na razie humory dopisują

"Pierwszy Puchar Świata za nami. Miejsca 26, 32 i dzisiejsze 49 nie dają radości ani Wam ani mi. Jednak nie ma się czym martwić. Jeszcze pokażę pazurki:)" - napisała na Facebooku Guzik. W podobnym tonie piszą jej koleżanki.
"Jak dobrze już być w Austrii! Skandynawskie krótkie dni i wieczna szaruga za nami. Tutaj słoneczko, Alpy dookoła, dobrze znany od lat hotel" - pisze Nowakowska-Ziemniak z Hochfilzen, gdzie w piątek odbędą się kolejne zawody.

Lidzerzy mocni

W Oestersund brakowało nie tylko sensacji ale nawet większych niespodzianek. Na podium uznane nazwiska: Kaisa Makarainen, Daria Domraczewa, Walentyna Semerenko, Martin Fourcade, Emil Hegle Svendsen.
Zaskoczył 26-letni Ukrainiec Serhiej Semenow, który był drugi w biegu indywidualnym. Wyróżnić należy też nowe (a przynajmniej nowe w czołówce) twarze z reprezentacji Francji (Quentin Fillon Maillet, Enora Latuilliere, Marine Bolliet) i dobre miejsca w Czechów mimo słabszej dyspozycji Gabrieli Soukalovej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.