Pjongczang 2018. Strzelanie bez pudła, ale narty znów wolne. - Nie chcę krytykować, bo wiem że nasz serwis robi wszystko, żeby jechały - mówi Monika Hojnisz

Nie będzie żadnego indywidualnego medalu w biathlonie. - Skupiłam się na strzelaniu, bo wiedziałam że będzie najważniejsze, ale chodzić po trasie też nie można, bo rywalki mają power. Stąd to 15. miejsce - mówi Monika Hojnisz po biegu masowym
Pjongczang 2018. Monika Hojnisz Pjongczang 2018. Monika Hojnisz KUBA ATYS

Hojnisz w ostatnim indywidualnym biegu igrzysk była jedną z dwóch zawodniczek, które strzelały bezbłędnie. Ale to jeszcze za mało, żeby w Pjongczang zajmować wysokie miejsca, bo w tych igrzyskach Polki od początku mocno ustępowały rywalkom jeśli chodzi o czas biegu. Od żadnej z zawodniczek długo nie można było usłyszeć wyjaśnienia, na pytania odpowiadały tylko znaczącymi spojrzeniami. Ale po biegu na 15 km trener Tobias Torgersen powiedział w rozmowie ze Sport.pl otwarcie: kadra miała ogromne problemy z przygotowaniem sprzętu.

"W biegu na 15 km narty były bardzo dobre. Teraz przyzwoite"

- Nie chcę się negatywnie wypowiadać, bo wiem że nasz serwis robi wszystko, żeby narty jechały. Ale wiemy jak dziś wiele zależy od sprzętu. Tyle w tym temacie. Dzisiaj narty były przyzwoite. W poprzednim biegu byłam z nich bardzo zadowolona, stąd od razu był lepszy wynik - mówiła Hojnisz. Skoro w poprzednim biegu były  bardzo dobre, a teraz przyzwoite, to znaczy że znów było gorzej?

Pjongczang 2018. Monika Hojnisz Pjongczang 2018. Monika Hojnisz KUBA ATYS

- Nie jest to dla nas łatwy temat - padło po długim milczeniu

- Wiedziałam że muszę się skupić na strzelaniu bo ono będzie najważniejsze. Bywały takie momenty, gdy wolałam przeczekać ten moment, gdy coś mi podpowiadało, że to nie jest dobry moment na pociągnięcie spustu. Ale widać, że chodzić po trasie też nie można, bo rywalki mają taki power, że trzeba się zbierać w sobie. Ja biegowo gorzej wypadłam, stąd to 15. miejsce przy czterech zerach. Ale w dalszym ciągu liczymy na sztafetę. Ale tak po cichutku, żeby presja nie rosła - mówiła Hojnisz.

"Nagranie? Proszę pytać Weronikę"

Sztafeta będzie w czwartek, we wtorek jest wyścig sztafet mieszanych, on rozstrzygnie, czy w końcowej sztafecie pobiegnie Kamila Żuk (jeśli dobrze wypadnie w sztafecie mieszanej), czy Magdalena Gwizdoń. - To będzie nasz ostatni start, bardzo nam zależy. Będziemy szczęśliwe, jeśli będzie miejsce w szóstce. A będziemy przeszczęśliwe, jeśli będzie trójka - mówiła Hojnisz. Na pytanie o nagranie, które opublikowała Weronika Nowakowska, odpowiedziała, że "chyba lepiej o to zapytać Weronikę.

Bezbłędna na strzelnicy, ale ten bieg...

Reprezentująca Słowację Anastazja Kuźmina zdobyła złoty medal w biathlonowym biegu ze startu wspólnego na 12,5 km. W gronie 30 startujących zawodniczek jedną z zaledwie dwóch bezbłędnych na strzelnicy okazała się Monika Hojnisz. Ale Polka słabo biegła, dlatego zajęła dopiero 15. miejsce.

To był ostatni indywidualny start biathlonistek na igrzyskach w Pjongczangu. Kuźmina zdobyła swoje pierwsze złoto w Korei, ale już trzeci medal - wcześniej była druga w biegach pościgowym i indywidualnym.

W indywidualnym świetnie wypadła Hojnisz, zajmując szóste miejsce. Dzięki temu zakwalifikowała się do startu dla 30 najlepszych zawodniczek. I była jedną z najlepszych, jeśli chodzi o strzelanie. Tam bezbłędna poza Polką była jeszcze tylko Nadjeżdża Skardino z Białorusi. Niestety, Hojnisz słabo biegła. Do zwyciężczyni straciła aż 1:36.2, i to mimo że Kuźmina pokonywała jedną karną rundę. Do podium (druga była Daria Domraczewa z Białorusi, trzecią pozycję zajęła Tiril Eckhoff z Norwegii) zabrakło jej ponad minutę.

Kuźmina ma trzy medale z Pjongczangu, a na igrzyskach zdobyła ich w karierze już sześć - trzy złote i trzy srebrne. Sukcesy zaczęła osiągać w 2009 roku w Pjongczangu, zdobywając srebro na mistrzostwach świata. Rok wcześniej zaczęła startować w barwach Słowacji. Wcześniej nie było dla niej miejsca w kadrze Rosji.

W niedzielę bieg masowy mężczyzn, we wtorek sztafeta mieszana, a ostatnie konkurencje - sztafety damska i męska - odpowiednio 22 i 23 lutego.


Sport.pl