[MAJCHRZAK w PUNKT K #10] Stefan Hula skacze na niepełnowartościowych nartach? Dystrybutor się nie popisał

Miesiące przygotowań, selekcja i długi wybór sprzętu. To wszystko poparte dbałością o każdy szczegół i walką o każdy, niemal najmniejszy detal, który w ostatecznym rozrachunku może dać małą przewagę. Wszystkie te niuanse mocno kontrastują jednak z nartami, które na igrzyska olimpijskie zostały przygotowane dla Stefana Huli i innych skoczków używających nart z logiem Sport2000.

Igrzyska - czas zakazów

Doskonale wiadomo, że w czasie igrzysk olimpijskich sportowcy mają zakaz reklamowania swoich sponsorów, którzy w zwykłych zawodach pojawiają się na ich sprzęcie. Igrzyska olimpijskie oznaczają jednak mnóstwo zakazów dla zawodników, a za ich złamanie można nawet wylecieć z wioski olimpijskiej. Jak podaje artykuł 40. Karty Olimpijskiej, żaden sportowiec, działacz czy personel sztabu uczestniczący w igrzyskach nie może wykorzystywać swojej osoby, nazwiska czy wizerunku w celach reklamowych, a zakazów trzeba trzymać się już od ślubowania olimpijskiego.

Kto może się reklamować?

Przepisy te nie dotyczą jednak reklam producentów sprzętu używanego przez zawodników. Właśnie dlatego na popularnych, zielonych nartach skoczków czy biegaczy możemy przeczytać, kto je wyprodukował, tak samo jak na kaskach lub goglach. Co ciekawe, na kombinezonach polskich skoczków też pojawiła się reklama polskiego producenta olimpijskiego sprzętu, mimo że z kombinezonami ma on niewiele wspólnego i zwykle się tam nie pojawia.

Stefan Hula na dziwnych ślizgach

Stefan Hula skacze na nartach na których znajduje się reklama niemieckiej firmy ze sprzętem sportowym - Sport 2000. Prawda jest jednak taka, że deski nie są produkowane przez tę firmę, tylko przez Fischera, a Sport2000 jest po prostu ich dystrybutorem. Zresztą dokładnie tak samo jest z nowymi deskami z logiem firmy BWT, które także produkowane są przez niemieckiego Fischera. Bardzo podobnie jest z nartami z logiem niemieckiego biura podróży fluege.de, które były produkowane. 

Właśnie dlatego przepisy MKOl zakazują tym firmom reklamowania się na deskach, więc wielu skoczków dostało zupełnie nowe deski bez żadnego napisu. O ile dla zawodników skaczących na nartach Fischera czy BWT przygotowano zupełnie nowe deski, to ci używający nart Sport2000 mają po prostu paskudnie zamalowane logo firmy znajdujące się na ślizgach. Niestety, wydaje się, że Sport2000 trochę przyoszczędził, na czym odrobinę ucierpieli zawodnicy... Reszta naszej kadry korzysta z nart innych dystrybutorów Stoch (Fischery), a Maciej Kot, Dawid Kubacki i Piotr Żyła (BWT).

Stefan Hula Stefan Hula Screen TVP

O co chodzi z tymi nartami?

W czasie pierwszego konkursu na skoczni normalnej Stefan Hula używał nart, które na górze nie miały żadnego sponsora, bo zyskały nowe malowanie. Okazuje się jednak, że na kluczowej części narty, czyli na ślizgach, zostały niechlujnie zamalowane farbą.

W sobotnim konkursie na skoczni normalnej Stefan Hula pojawił się na nartach, na których nazwa sponsora była zamalowana białą farbą, ale w kwalifikacjach Polak pojawił się w innym komplecie desek, na których sponsor został prawdopodobnie zaklejony taśmą (bądź zamalowana czarną farbą, ciężko to dostrzec).

Bardzo ciekawą kwestią jest to, że Stefan Hula na igrzyskach olimpijskich uzyskuje wolniejsze prędkości najazdowe, niż miało to miejsce w pierwszej części sezonu. Hula był z reguły zawodnikiem, który jeździł bardzo szybko po rozbiegu, a w polskiej kadrze szybszy był jedynie Kubacki. Tymczasem w ostatnich seriach był jednym z wolniejszych skoczków w stawce, a jego prędkości były trochę poniżej średniej. Czy wpłynęły na to tylko narty? Prawdopodobnie nie, bo prędkości Huli zaczęły się pogarszać już od drugiej serii konkursu na normalnej skoczni, co może oznaczać, że skoczek zaczął popełniać błędy techniczne na rozbiegu. 

O tym, jak ważne są prędkości najazdowe i przygotowanie ślizgów pisaliśmy w szóstym odcinku cyklu. Wspominaliśmy tak również o nowinkach technicznych, które zostały przygotowane przez polską drużynę.

Psychologiczna przewaga rywali

Można się tylko zastanawiać, czy przy walce o każdy detal i np. wycinania struktur nart diamentowymi ostrzami, by miały jak najlepsze właściwości na torach lodowych, zamalowywanie nart wpływa negatywnie na prędkości najazdowe. Być może są to jedynie ułamki kilometrów na godzinę. Z drugiej strony takie niedociągnięcia mogą dobrze wpływać na naszych rywali, którzy wygrywają wojnę psychologiczną.


Sport.pl