Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Z daleka przypomina nierówną piramidę. Jest kamiennym kopczykiem położonym niedaleko base campu. To symboliczna nekropolia upamiętniająca ofiary gór, których personalia wyryto na talerzach i pamiątkowych tablicach. Znajdują się tu płyty poświęcone m.in. Wojciechowi Wróżowi (zginął na K2 w 1986 r.), Maciejowi Berbece i Tomaszowi Kowalskiemu (stracili życie na Broad Peaku w 2013 r.).
W pobliżu znajdują się też prawdziwe groby skrywające ciała wspinaczy, dla których pakistański kolos był bezlitosny. Od 1982 r. spoczywa tu Halina Kruger-Syrokomska. Nazwa cmentarza oddaje cześć amerykańskiemu himalaiście Arturowi Gilkeyowi.
Baza położona na wysokości 5135 m n.p.m. rozpościera przed alpinistami widok na południową ścianę K2. Jak na dłoni widać z niej Żebro Abruzzi, drogę pierwszych zdobywców, czyli dwójki Włochów, Achille Compagnonego i Lino Lacedellego. Wierzchołek osiągnęli w 1954 r.
Drogę Basków, pnącą się w górę południowo-wschodnim filarem i łączącą się z Żebrem Abruzzich na ramieniu pomiędzy "Czarną Piramidą" a "Bottleneck", również można dostrzec. To wariant poprowadzony dwadzieścia cztery lata temu przez pięciu hiszpańskich wspinaczy.
Włosko-hiszpańskie ślady to nie wszystko. Środkowym filarem południowego zbocza K2 przebiega "Polish Line" - najtrudniejsza droga wspinaczkowa na tej górze. Autorskiego przejścia dokonali w 1986 r. Jerzy Kukuczka i Tadeusz Piotrowski. Niestety ten drugi wejście przypłacił życiem.
I choć podopieczni Krzysztofa Wielickiego, zamierzający dokonać pierwszego zimowego wejścia na ten ośmiotysięcznik nie biorą pod uwagę podążania tym wariantem, wierzą, że wybitny alpinista spoczywający w przepaści, będzie ich wspierał z góry.
Budowa bazy nie jest przysłowiową bułką z masłem. Na wysokości ponad 5 tys. m n.p.m. Polacy będą mieszkać niemal trzy miesiące. Zachowanie komfortu - jakkolwiek pozornego - jest szalenie istotne. U podnóży K2 wieją silne wiatry, powietrze jest rozrzedzone, a temperatura spada do kilkudziesięciu stopni poniżej zera, co niekorzystnie wpływa na organizm. W takich warunkach nawet wypróżnianie się stanowi ogromny kłopot.
Przygotowanie messy i miejsc noclegowych ogrzewanych piecami to kluczowa sprawa, mająca wpływ na regenerację organizmów nadwyrężonych nieludzkim wysiłkiem. Obecnie himalaiści dysponują 40 proc. wyposażenia zabranego do Karakorum, reszta zostanie doniesiona w ciągu najbliższych dni. Według Janusza Majera - szefa programu Polski Himalaizm Zimowy - pierwszy etap akcji górskiej powinien nastąpić w piątek.
Gdyby nie kolorowe namioty i kombinezony wspinaczy, w bazie pod K2 byłoby - pisząc kolokwialnie - szaro, buro i ponuro. Wszystko jest monochromatyczne. Tu nie ma drzew, krzewów i innej roślinności.
Mróz jest tak siarczysty, że zamarza pożywienie. W filmie "Na Krawędzi" z 2004 r. dokumentującym polską zimową wyprawę na K2 z sezonu 2002/2003 widać, jak jeden z himalaistów czekanem próbuje rozłupać na kawałki bryłę sera żółtego. W takich warunkach nie ma prawa przetrwać żaden organizm.
Wielu himalaistów mówi, że po przygodach w Karakorum, bardziej docenia się życie, powrót do realnego świata, gdzie czuć zapachy, ciepło, paletę barw i grę świateł. W lodowym obłędzie są w stanie wytrwać tylko najsilniejsi psychicznie.