Legendarna polska biegaczka przygotowuje się właśnie do swoich czwartych w karierze igrzysk olimpijskich. Polka jest na razie daleka od swojej idealnej formy, co potwierdzają rezultaty z PŚ w Toblach. Zawodniczka była 50., w biegu na 10 km stylem dowolnym, ale po niedzielnym biegu pościgowym stylem klasycznym (10 km) przesunęła się na 37. miejsce.
W fińskich mediach można jednak znaleźć kolejne szczere słowa dotyczące zdrowia biegaczki. Mistrzyni olimpijska zauważa, że obawia się powrotu depresji. - Uśmiech wrócił na moją twarz. Czuję, że żyje normalnie. Są jednak momenty, w których boję się, że to wszystko powróci - zauważa reprezentantka Polski.
W 2014 roku Justyna Kowalczyk udzieliła bardzo głośnego wywiadu Pawłowi Wilkowiczowi ze Sport.pl. Zawodniczka przyznała w nim, że cierpi na depresję, która ma bardzo negatywny wpływ na całe jej życie.
- Od ponad roku mam zdiagnozowane stany depresyjne. Od ponad półtora roku walczę z bezsennością. Może by się zebrało kilkadziesiąt nocy, które w tym czasie normalnie przespałam. Walczę ze swoim organizmem, z ciągłymi nudnościami, zasłabnięciami, gorączkami po 40 stopni, lękami. Z problemami, które mi się wcześniej nie zdarzały. W pewnym momencie byle posiłek bywał wystarczającym powodem do wymiotowania. Teraz jest trochę lepiej. Łączyć to wszystko z treningiem jest bardzo trudno. Bywały takie dni, gdy jedynym moim widokiem był sufit w pokoju. Gdy nie miałam siły ani chęci wstać z łóżka, a jedynym pytaniem było: po co? - mówiła w 2014 roku w czasie wstrząsającej rozmowy. Całość można przeczytać TUTAJ.
- Byłam chuda w tamtym okresie. Jak coś zjadłam, to natychmiast to zwracałam. To było dokładnie pół roku przed Soczi - wspomina w fińskich mediach.
W czasie igrzysk olimpijskich w Soczi w 2014 roku Kowalczyk udało się zdobyć złoty medal na 10 km klasykiem. Polka dokonała tego mimo kontuzjowanej stopy. Niestety, tuż po sezonie problem z depresją się nasilił. - Jak skończyłam starty, to nie chciało mi się żyć. Nie wychodziłam z łóżka przez dwa tygodnie - mówiła w rozmowie z Pawłem Wilkowiczem.
Kowalczyk uporała się z problemem, ale jak sama mówi, wszystko może powrócić. Teraz Polka przygotowuje się do igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. 34-letnia zawodniczka stawia na bieg sprinterski techniką klasyczną oraz rywalizację na 30 kilometrów. Będzie to prawdopodobnie ostatnia wielka impreza w jej karierze.