Biathlonowe MŚ. Kompromitacja Polaków w sprincie

Totalną kompromitacją zakończył się występ polskich biathlonistów w sprincie, pierwszej konkurencji mistrzostw świata. W gronie 125 zawodników najwyższe, 84. miejsce, zajął Krzysztof Pływaczyk. Polaków wyprzedzili reprezentanci Japonii, Wielkiej Brytanii czy Serbii.

Złoto w sprincie dla Peiffera [WYNIKI]

W związku z nieobecnością Tomasza Sikory, który z powodów zdrowotnych musiał wrócić do kraju, start Polaków w pierwszej konkurencji MŚ w Chanty-Mansijsku na Syberii zakończył się totalną klapą. W gronie 125 zawodników wystartowało czterech naszych reprezentantów. Krzysztof Pływaczyk zajął 84. miejsce, 93. był Łukasz Szczurek, 97. Mirosław Kobus a 98. Grzegorz Bril.

Polaków wyprzedziła nie tylko biathlonowa elita (Niemcy, Norwegowie Rosjanie, Francuzi, Szwedzi, Białorusini, Austriacy), nie tylko druga liga (Włosi, Ukraińcy, Amerykanie, Kanadyjczycy, Szwajcarzy, Łotysze, Czesi, Słowacy, Słoweńcy, Finowie, Estończycy, Kazachowie) ale także reprezentanci "biathlonowego trzeciego świata". Lepszy czas od najlepszego z Biało-Czerwonych mieli: Australijczyk, Serb, dwaj Chińczycy oraz po trzech: Brytyjczyków, Bułgarów i Litwinów oraz czterech Japończyków.

Nie tylko pudła

Zdarza się, że dobry wynik biathlonisty przekreślają pudła na strzelnicy. W sprincie za każdy niecelny strzał zawodnicy muszą pokonać dodatkową pętlę długości 150 metrów.

Polacy strzelali kiepsko (Pływaczyk i Szczurek mieli po trzy pudła, Kobus i Bril po cztery), ale przede wszystkim fatalnie wypadli w biegu. Najszybszy w sobotę Francuz Martin Fourcade pokonał 10-kilometrową trasę w 22 minuty i 11 sekund. Najlepszy z Polaków, Bril, stracił do niego 2 minuty i 41 sekund, zajmując w tym zestawieniu 84. pozycję. Dwie sekundy słabszy był Pływaczyk, Kobus i Szczurek stracili już ponad 3 minuty. W biegu od najlepszego z Polaków lepsi byli: trzej Japończycy, dwaj Litwini, dwaj Bułgarzy, dwaj Chińczycy, Serb, Brytyjczyk, Australijczyk, oraz Aqqaluartaa Olsen reprezentujący Grenlandię.

Czy są pozytywy?

Optymiście mogą się pocieszac, że mogło być gorzej. Polaków nie wyprzedził żaden z reprezentantów Chorwacji, Turcji, Rumunii, Bośni i Hercegowiny, Mołdawii, Węgier ani Korei Południowej. Tylko dlatego nie można jeszcze powiedzieć, że polski męski biathlon sięgnął dna.

Norweskie media: Właściwie to wygrała Kowalczyk

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.