PŚ w biathlonie. Nowakowska-Ziemniak w pogoni za podium [STATYSTYKI]

- Dookoła mnie w generalce już chyba wszystkie dziewczyny stały na podium - mówiła w sobotę z lekkim niedosytem Weronika Nowakowska-Ziemniak. Polka jest 12. w Pucharze Świata, ale trzykrotnie w tym roku do podium zabrakło jej jednego strzału. Ostatnia szansa w Anterselvie w niedzielnej sztafecie. Transmisja od godz. 15 w Eurosporcie.

Dyskutuj z autorem na Twitterze

Nowakowska-Ziemniak tego nie wiedziała, ale w światowej czołówce nie jest w podobnej sytuacji zupełnie sama. Na podium nigdy dotąd nie stanęła także szósta w klasyfikacji PŚ Franziska Hildebrand. 27-letnia Niemka, podobnie jak Polka, ma na koncie 12 miejsc w pierwszej dziesiątce, ale nigdy nie zmieściła się w pierwszej trójce. W sobotę na ostatnich metrach dała się wyprzedzić Fince Kaisie Makarainen, przegrywając finisz o 0,3 s. Nowakowska-Ziemniak z kolei o krok od podium była w piątek, kiedy spudłowała ostatni, dziesiąty strzał.

Czołówka PŚ w sezonie 2014/2015:

* suma miejsc na podium z PŚ, MŚ i igrzysk

Jedyna w grupie

Nowakowska-Ziemniak jest w tym sezonie zdecydowaną liderką polskiej kadry. Zdobyła 315 pkt, a więc więcej niż Monika Hojnisz (30. miejsce, 140 pkt), Magdalena Gwizdoń (48. i 54 pkt) i Krystyna Guzik (52. i 46 pkt) razem wzięte. Z drugiej strony Hojnisz i Pałka mają na koncie medale MŚ, Gwizdoń sześciokrotnie stawała na podium PŚ, a Nowakowska-Ziemniak wciąż czeka na swój sukces. Ma na koncie pięć medali Uniwersjady i jeden z mistrzostw Europy, ale to imprezy drugorzędne.

Sama zawodniczka doskonale o tym wie i nadzieja na sukcesy zmobilizowała ją do dalszych startów. Ten sezon jest jej najlepszym w karierze. - Cieszę się, że trzymam równy poziom, bo to też o czymś świadczy. Nie mogę poddawać się frustracji, że nie udało się jeszcze zgrać perfekcyjnego strzelania z dobrym biegiem. Sezon trwa, trzeba zachować zimną krew, główne imprezy przed nami. Ja się bardzo cieszę, że ta forma jest równa. To też powoduje, że czuję się pewniej i chyba muszę po prostu czekać na swój moment - mówiła w sobotę, po 14. miejscu w biegu pościgowym.

Zaczęła trafiać

28-latka z Dusznik-Zdroju bardzo szybka była już przed rokiem, jednak szanse na dobry wynik regularnie zaprzepaszczała na strzelnicy. - Nie jestem specjalistą od strzelania, nie ukrywam tego - przyznaje Adam Kołodziejczyk, główny trener kadry i koordynator szkolenia w związku. To on przeniósł polskie biathlonistki na inny poziom, wprowadzając trening siłowy oraz organizując konsultacje z dietetykami i fizjologami.

Przed tym sezonem Polski Związek Biathlonu rozwinął współpracę z trenerem strzelectwa Krzysztofem Rymskim i to przyniosło efekty, przynajmniej w przypadku Nowakowskiej-Ziemniak. - Ja zazwyczaj bywam wylewny, ale nie w stosunku do zawodniczek. A trener Rymski dużo mówi, wszystko bardzo dokładnie tłumaczy. Weronice to wyraźnie pomogło, bo jest dużo lepiej - komentuje Kołodziejczyk.

Problem z ostatnim strzałem

Przy wciąż dobrej formie biegowej oraz szybkim i dużo lepszym niż dotychczas strzelaniu decydującym elementem jest przeważnie psychika. Z tym Nowakowska-Ziemniak wciąż często sobie nie radzi. - Chyba głowa już pobiegła - mówiła o spudłowanym strzale w piątek.

O jeden strzał od podium Polka bywała już wcześniej nieraz. Na igrzyskach w Vancouver tylko raz spudłowała w biegu indywidualnym, przez co była piąta, a nie druga. Jedno pudło mniej dałoby jej miejsce w trójce także w sprincie na igrzyskach w Soczi (siódme miejsce), a także w tym sezonie w sprincie w Pokljuce (siódme) i biegu masowym w Ruhpolding (szóste).

W Anterselvie w piątek była dziewiąta, a do podium zabrakło jej jednego strzału. Znów ostatniego, bo pomyliła się w dziesiątej próbie w sprincie po trafieniu pierwszych dziewięciu. Nie pomogła sztuczka z zestrzeleniem ostatniego krążka na tarczy w przedostatnim strzale. Na koniec było pudło, i to o 2 cm. Przy celu o średnicy 11,5 cm to sporo.

- Cieszy mnie bardzo, że plasuję się wśród najlepszych zawodniczek. Do pełni szczęścia w tym sezonie brakuje mi tylko tego upragnionego podium. Trzeba zachować zimną krew, myśleć pozytywnie, pracować i czekać na swój moment cierpliwie, bo frustracja czy nerwy tutaj nie pomogą, tylko mogą zepsuć to, co już jest wypracowane - mówiła w sobotę.

Przełamać się w Estonii

Po starcie w Anterselvie Polki nie jadą na kolejny Puchar Świata to Novego Mesta, tylko przez Innsbruck i Rygę lecą do Estonii, gdzie w znanej z biegowego PŚ miejscowości Otepaa odbędą się mistrzostwa Europy w biathlonie.

Do niedawna była to impreza dla zawodniczek do 26. roku życia, ale to ograniczenie zniesiono. Choć to zawody drugiej kategorii, to wywalczenie tam medali ma zapewnić Polkom stypendium z Ministerstwa Sportu. Najważniejszą imprezą pozostają jednak mistrzostwa świata, które odbędą się w Kontiolahti między 5 a 15 marca.

Zobacz wideo

Bicepsy, kaloryfery i sztangi, czyli jak trenują polskie sportsmenki [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.