Narciarstwo alpejskie. Czy Bydliński dostanie pomoc? PZN zdecyduje po sezonie

- Kilka dni temu, po zajęciu 30. miejsca w kombinacji podczas MŚ w St. Moritz, Maciej Bydliński ogłosił, że zakończy karierę, jeśli nie dostanie pomocy finansowej od Polskiego Związku Narciarskiego. W piątek o sprawie alpejczyka będącego poza kadrą miał dyskutować zarząd PZN. - Sezon jeszcze trwa, jeszcze się nawet mistrzostwa nie skończyły. To nie czas na ustalenia - mówi Adam Klimek, szef wyszkolenia PZN w konkurencjach alpejskich

Obserwuj @LukaszJachimiak

Bydliński to olimpijczyk z Soczi, a w St. Moritz już po raz piąty w karierze wystartował w mistrzostwach świata. 29-latek nigdy nie odniósł spektakularnego sukcesu, a zdaniem PZN w najważniejszych imprezach, czyli mistrzowskich, wypadał poniżej oczekiwań. Dlatego federacja postanowiła przestać wspierać finansowo zawodnika.

Kilka dni temu Bydliński w dosadnych słowach napisał, co o tym myśli. "Po raz kolejny świat pokazuje mi, że brakuje bardzo niewiele. Doświadcza mnie, że samemu nie dam rady wejść na najwyższy poziom. Dlatego też postanawiam zakończyć definitywnie karierę po tym sezonie jeśli nie dostanę pomocy od Polski Związek Narciarski!!!

P.S Jest to żenujące, że jako jedyny zawodnik najlepszej 30-stki MŚ nie mam żadnego wsparcia od Polski Związek Narciarski. Można powiedzieć, że uprawiam narciarstwo z doskoku, zarabiając na życie jako trener, a w zjeździe przegrywam 2.5 sekundy, a to jest naprawdę niewiele... WSTYD i HAŃBA za obecne działania PZN na rzecz narciarstwa alpejskiego w Polsce!!!" - taki wpis (zachowano oryginalną pisownię) Bydliński opublikował na Facebooku.

- Komentarz w tej sprawie wyda prezydium zarządu albo zarząd, który się zbierze w piątek. Trudno oczekiwać, że będę to komentował ja, jako kierownik wyszkolenia - mówił w rozmowie ze Sport.pl Adam Klimek.

Jednak po zebraniu zarządu żaden komentarz się nie pojawił. Dlaczego? - Ustalenia będą dopiero po sezonie. Teraz trwa jeszcze rywalizacja, jeszcze nawet mistrzostwa świata się nie skończyły, trzeba poczekać - mówi Klimek. - Nie chciałbym, żeby znowu się coś ukazało, że się decyzja przeciąga. To normalne, że analiz dokonuje się po sezonie. Najpierw trzeba go zakończyć i dopiero podjąć działania na temat przyszłego sezonu. Przeważnie tak jest, że najpierw się analizuje wszystkie zawody i dopiero w oparciu o to robi się ustalenia na kolejną zimę - dodaje.

Mistrzostwa w St. Moritz skończą się w niedzielę. Ostatnie w sezonie starty w Pucharze Świata zaplanowano na 19 marca w amerykańskim Aspen. Na razie wiadomo więc tyle, że Bydliński na decyzję o ewentualnym odnowieniu współpracy ze związkiem musi czekać do wiosny. Jasne jest jeszcze jedno, że nawet jeśli PZN postanowi wspierać zawodnika, to nie zmieni swojej koncepcji, w myśl której najważniejsza jest grupa młodzieżowa. W tej jeździ sześcioro zawodników, wszyscy są szykowani do igrzysk olimpijskich w Pekinie w 2022 roku. - Program, którym są objęci ci alpejczycy ruszył już w ubiegłym sezonie, więc to logiczne, że wciąż musi być dla nas priorytetowy. To konsekwencja wcześniejszego działania - mówi Klimek.

Zobacz wideo
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.