Jeszcze w niedzielę rano wszystko wskazywało na to, że pierwszy męski gigant w sezonie się nie odbędzie. Lodowiec Rettenbach, podobnie jak w sobotę, spowiła gęsta mgła. Problemy sprawiały także opady śniegu, które przeszkodziły kibicom w dotarciu na trasę.
Tuż po 9 warunki poprawiły się, a nad lodowcem zaświeciło słońce. Panowie wystartowali zgodnie z planem. Najlepszy przejazd pierwszej serii zaliczył Francuz Thomas Fanara, który o 0,04 sekundy wyprzedził triumfatora sprzed roku - Teda Ligety'ego oraz o 0,16 s Manfreda Molgga z Włoch.
Przed drugą próbą powtórzył się scenariusz z soboty - nad trasę powróciła mgła i śnieżyca. Organizatorzy nie zdecydowali się jednak zachować wyników z pierwszej serii i po godzinnej przerwie narciarze wrócili na trasę.
W trudnych warunkach świetny przejazd zaliczył broniący Kryształowej Kuli Marcel Hirscher - Austriak bezbłędnie pokonał trasę i z 9. miejsca wskoczył na podium. Dobrze spisał się także trzeci po pierwszym przejeździe Moelgg. Obu znokautował jednak Ligety, który ze spokojem i zabójczą pewnością siebie zjechał po stromej części trasy, gdzie nadrobił nad rywalami 1,7 sekundy. Na mecie przewaga Ligety'ego nad Włochem wzrosła do 2,75 sekundy. Prowadzący po pierwszej serii Fanara nie wytrzymał presji i spadł na czwarte miejsce.
- Ligety znokautował rywali, to naprawdę ogromna przewaga. Włoch pojechał świetnie, ale Amerykanin był poza konkurencją. Zjeżdżał bardzo odważnie, pomogło mu też to, że jest lekki. Zawodnicy o większej masie nie radzili sobie, wpadali w dziury - komentował po zakończeniu zawodów ekspert narciarski i komentator Eurosportu Marcin Szafrański.
Panowie powalczą o kolejne punkty w Pucharze Świata 11 listopada w fińskim Levi. Relacje z zawodów przeprowadzi Eurosport.
Wyniki PŚ w Soelden:
1. Ted Ligety 2:36:02
2. Manfred Moelgg + 2,75
3. Marcel Hirscher + 3,12
4. Thomas Fanara +3,23
5. Didier Defago +3,43
Głagolicą promuje Chorwację - Ivica Kostelic ?
