Biegi narciarskie. Martyna Galewicz, polska biegaczka: Biegi narciarskie zrobiły się jak kolarstwo

- Nie wierzę, że to była tylko maść. Dla mnie każda wpadka dopingowa powinna skutkować dożywotnim wykluczeniem - powiedziała w rozmowie z serwisem "Polski-Sport.pl" Martyna Galewicz, polska biegaczka narciarska.

Galewicz wypowiedziała się oczywiście o sprawie Therese Johaug, z którą walczyła w 2008 roku na mistrzostwach świata juniorek. Norweżka została przyłapana na stosowaniu sterydu anabolicznego clostebolu i grozi jej kara zawieszenia od kilku miesięcy do czterech lat. Johaug tłumaczyła, że zakazany środek wzięła przypadkiem w maści na poparzenia.

- Nie wierzę, że to była tylko maść. Dla mnie każda wpadka dopingowa powinna skutkować dożywotnim wykluczeniem. Miałam 4 kontrole, chociaż nie jestem w systemie WADA (Światowa Agencja Kontroli Antydopingowej). Zawodnik klasy Johaug powinien mieć ich znacznie więcej - twierdzi Galewicz.

Zdradziła również, że w środowisku narciarskim nie mówi się głośno o tej sprawie. - My między sobą wymieniamy się zdaniami i tyle. Większość myśli chyba tak samo. Wpadka dopingowa mówi wszystko. To oszustwo. Po co zdrowemu leki, jeżeli nie jest chory. Niestety biegi narciarskie na przestrzeni lat zrobiły się trochę jak kolarstwo. Bez dopingu nie osiągniesz sukcesu.

Cała rozmowa na stronie "Polskiego Sportu".

Najgorsze dopingowe tłumaczenia sportowców. Seks oralny, 40 zjedzonych cielaków. Dziennie

Więcej o:
Copyright © Agora SA