MŚ w Oslo. Justyna piąta, czyli sprinty zaliczone

Jak już byłam w finale, to chciałam zdobyć medal. Walczyłam, ale się nie dało - mówiła w czwartek Justyna Kowalczyk po sprincie techniką dowolną. Z piątego miejsca była zadowolona.

Najświeższe doniesienia z Oslo - specjalny serwis Sport.pl z MŚ w narciarstwie klasycznym"

Polka, która zaczęła z tyłu, sprytnym manewrem minęła cztery rywalki i w pewnym momencie zostawiła za plecami broniącą tytułu mistrzyni świata Włoszkę Ariannę Follis, faworytkę, czyli Norweżkę Marit Bjorgen, oraz słoweńskie specjalistki od sprintu Petrę Majdić i Vesnę Fabian. Słowaczka Alena Prochazkova nie liczyła się w stawce.

Po 300-400 metrach Polka prowadziła w finale. Ale medal był oddalony o kilometr i trzy minuty biegu. Radość trwała krótko, tyle ile prawie dwustumetrowy podbieg, na którym rywalki zaatakowały Kowalczyk i ją wyprzedziły. - Nie dałam rady, wyskoczyły mi zza pleców i narzuciły niesamowite tempo - tłumaczyła Polka, która w mgnieniu oka spadła na czwarte miejsce. W sprincie chwila nieuwagi kosztuje bardzo drogo.

Na prowadzenie wyskoczyła jak z procy Bjorgen i do mety nie dała się wyprzedzić. Zdobyła pierwszy złoty medal, czym wprawiła w ekstazę 20 tys. kibiców, którzy przyszli tu przede wszystkim dla niej. Z nadzieją, że rozpocznie serial z pięcioma albo sześcioma odcinkami kończącymi się identycznie - medalami w takim samym, złotym, kolorze. Pierwszy już ma. Nie wiadomo, czy serial będzie miał pięć, czy sześć odsłon, bo 30-letnia biegaczka, która pobiegnie w sztafecie oraz na dystansach (bieg łączony, 10 km klasykiem, 30 łyżwą), waha się jeszcze, czy startować w sprincie drużynowym.

Kowalczyk spróbuje ze wszystkich sił pokrzyżować jej plany, ale może się nie udać, bo Norweżka jest w fenomenalnej formie - sprinty łyżwą to także nie jest jej ulubiona konkurencja.

Mistrzostwa świata w Oslo zaczęły się dla Polki identycznie jak igrzyska w Vancouver. Od startu w najmniej lubianej konkurencji słabiej wytrenowaną techniką. W biegu olimpijskim Kowalczyk zajęła piąte miejsce na 10 km łyżwą. A potem zdobyła trzy medale - każdy innego koloru. Najcenniejszy na koniec, na 30 km stylem klasycznym. Tym dystansem kończą się też MŚ w Oslo, ale obowiązywać będzie styl łyżwowy. W tej konkurencji Polka jest mistrzynią świata z Liberca.

W Oslo na początku przybiegła na metę piąta w sprincie łyżwą - konkurencji, którą najczęściej odpuszcza w sezonie, w której najlepsze miejsce na wielkiej imprezie to 31. lokata na MŚ w 2003 roku.

Dlatego w Oslo rozliczyła się ze sprintami łyżwą chyba za wszystkie dotychczasowe starty. - Kiedyś, po skończeniu kariery, głupio byłoby mieć wpisane w CV, że w sprincie łyżwą medalistka MŚ i igrzysk nigdy nie przebrnęła kwalifikacji. Tutaj wystartowałam, bo odpowiadała mi trasa z podbiegami - mówiła Kowalczyk, która w eliminacjach zajęła 13. miejsce.

To powodowało, że w ćwierćfinale i półfinale zaczynała z najbardziej skrajnego, prawego toru i później musiała nadrabiać dystans, bo pierwszy zakręt był w lewo. Kosztowało to wszystkich mnóstwo nerwów - kiedy Kowalczyk odrabiała straty, polscy dziennikarze przestępowali z nogi na nogę nie tylko z powodu dziesięciostopniowego mrozu, ale i nerwów.

Wyścigi z udziałem Polki były dramatyczne, rywalkom zdarzały się wywrotki, zachwianie po samym starcie, ale Kowalczyk ani na chwilę nie straciła koncentracji. Na odrobinę luzu pozwoliła sobie tylko w półfinale, gdzie krok przed metą wyrzuciła z radości ręce do góry. Była już pewna awansu do czołowej szóstki MŚ. Największego sukcesu w karierze w tej konkurencji. To, czego dokonała, nie udało się m.in. wicemistrzyni świata w tej konkurencji z Liberca Amerykance Kikan Randall czy szwedzkiej gwieździe Charlotte Kalli.

W czwartek Polka jeszcze nie dała sprinterkom rady, ale już wie, że na dystansach nie będzie się musiała szarpać, żeby osiągnąć medal. Może wystarczyć bardzo mocne tempo, które narzuci, oraz atak kilkaset metrów przed metą. Jak w Libercu, gdzie zdobyła dwa złote medale.

Pierwszy był w drugim starcie tamtej imprezy - w biegu łączonym (7,5 klasykiem + 7,5 łyżwą). To również druga konkurencja MŚ w Oslo. Start w sobotę.

Kowalczyk: Choć chciałam zdobyć medal, cieszę się z zakończenia

 

Teraz będę pewniejsza - zapewnia Kowalczyk ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA