Vancouver 2010. Justyna Kowalczyk: Nie będę miło wspominać tych igrzysk

- Nie za dobrze będę wspominać te igrzyska. Sportowo było ekstra, kwestie pozasportowe spowodowały jednak, że jestem trochę zniesmaczona - powiedziała po zwycięstwie w biegu techniką klasyczną na 30 kilometrów w wywiadzie dla TVP Justyna Kowalczyk. Na finiszu pokonała o 0.2 sekundy Norweżkę Marit Bjoergen.

Sensacyjny brąz Polek w łyżwiarstwie szybkim ?

- Nic nie myślałam, w takich momentach po prostu instynktownie walczy się do końca - mówiła o walce na końcówce rozradowana Kowalczyk. - Gdybym obracała się, żeby zobaczyć gdzie jest Marit, to pewnie przegrałabym ten finisz.\ Sukces w Vancouver nie zmieni Justyny! Ona nie będzie gwiazdorzyć!

Kowalczyk zauważa jednak także negatywy tych igrzysk. - Nie za dobrze będę wspominać te igrzyska. Sportowo było ekstra, kwestie pozasportowe, to szukanie konfliktów, winnych spowodowały jednak, że jestem trochę zniesmaczona. Najpierw wszyscy wywierali na mnie presję

- Fajnie było wygrać z Marit. Jestem zawodniczką spełnioną, wygrałam już wszystko co się dało, a Marit nie ma Tour de Ski - powiedziała po ceremonii medalowej zdobywczyni złota, srebra i brązu w Vancouver.

Zwycięstwo Kowalczyk - kliknij na zdjęcie by zobaczyć galerię

Wiedziałam, że dogonię Marit i że wszystko rozstrzygnie się na finiszu. Nie chciałam jej prześcignąć na kilku metrach, trener krzyczał "złapiesz ją na stadionie". Cztery kilometry biegłam więc za nią, ostatni kilometr to już była czysta walka - przedstawiła swoją taktykę Kowalczyk.

Bieg na 30 kilometrów zakończony zwycięstwem Justyny Kowalczyk ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.