Vancouver 2010. Justyna Kowalczyk wygrywa w sprincie, a działacz zabrania startu w igrzyskach

PRZEGLĄD PRASY. Jak donosi "Przegląd Sportowy" szef komisji olimpijskiej Kazimierz Kowalczyk postanowił, że Justyna Kowalczyk w Vancouver nie wystartuje w sprincie, bo ma w nim niewielką szansę na medal. Tymczasem Polka wygrała w świetnym stylu pierwsze w sezonie zawody sprinterskie i opinię działacza "ma gdzieś"

Wszystko o nadchodzących igrzyskach w Vancouver ?

Justyna Kowalczyk wygrała pierwsze sprinterskie zawody w narciarstwie klasycznym kobiet w fińskim Kuusamo. Tak świetnego biegu Polki mało kto się spodziewał, a na pewno nie reprezentant PKOlu Kazimierz Kowalczyk - szef komisji olimpijskiej. Przed sezonem zadecydował on, że podczas Igrzysk w Vancouver Kowalczyk pobiegnie tylko na swoich najsilniejszych dystansach, a takim dotąd nie był sprint. Co na to trener Polki?

- My byśmy chcieli [żeby Kowalczyk pobiegła w sprincie - przyp.red], ale działacz uważa, że nie zrobimy tam wyniku. Mają statystyki, na pewno wiedzą lepiej. Staram się nawet nie denerwować. Wygrywając nie robimy nikomu na złość. Zresztą uważam, że Justyna będzie startować bo chce - mówi trener Wierietielny.

Sama Kowalczyk też uważa, że "nie ma co myśleć o głupotach". Jej zdaniem takie ustalenia, to nic nie znaczące słowa człowieka, który nie zna się na biegach, a sama ma już kwalifikację

- Mam to gdzieś, bo mam prawo występu i nikt mi nie zabroni startować - kończy Polka.

Wielkie zwycięstwo w sprincie Justyny Kowalczyk ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.