Trzech Austriaków na podium slalomu specjalnego

Austriaccy slalomiści zrewanżowali się za sobotnią klęskę swych kolegów zjazdowców i niedzielną dyskwalifikację Hermanna Maiera. Wczoraj w Madonna di Campiglio podium ponownie było wyłącznie czerwono-biało-czerwone.

Trzech Austriaków na podium slalomu specjalnego

Austriaccy slalomiści zrewanżowali się za sobotnią klęskę swych kolegów zjazdowców i niedzielną dyskwalifikację Hermanna Maiera. Wczoraj w Madonna di Campiglio podium ponownie było wyłącznie czerwono-biało-czerwone.

Slalom specjalny w Madonna di Campiglio jest zawsze narciarskim wydarzeniem. Nawet gdy - tak jak wczoraj - jest organizowany w pośpiechu i odbywa się praktycznie bez publiczności - zawody te miały się pierwotnie odbyć w Krajnskiej Gorze, ale z powodu braku śniegu musiano przenieść je w ostatniej chwili do włoskiego kurortu.

Narciarze nie narzekali -trasa 3 Tre nie bez powodu była zawsze ulubionym stokiem Alberto Tomby. Jest stroma, zazwyczaj bardzo oblodzona i wymaga dużych technicznych umiejętności. Zawsze tutaj dla wielu zawodników zjazd kończy się przedwcześnie upadkiem, bądź ominięciem tyczki. Wczoraj takich pechowców było aż 21. Wśród nich znalazł się m.in. największy faworyt, zwycięzca poprzedniego slalomu specjalnego, mistrz olimpijski Hans-Petter Buraas. Norweg był najszybszy w pierwszym przejeździe, w drugim jednak zbyt ostro zaatakował i już po dziesięciu sekundach wypadł z trasy!

Buraasa na najwyższym stopniu podium zastąpił ten, który już w pierwszym przejeździe był tuż za nim - Mario Matt. 21-letni Austriak - objawienie ostatniej zimy - nie wydawał się być zdziwiony swym wynikiem, tak jak po zwycięstwie w Kitzbuehel. - Już na początku sezonu wiedziałem, że jestem w świetnej formie. W dwóch poprzednich slalomach zawsze jednak nie udawał mi się z jakiegoś powodu któryś z przejazdów. Tym razem obydwa były optymalne - mówił Matt na mecie.

Na podium dołączyli do niego dwaj rodacy - Heinz Schilchegger i Reiner Schoenfelder. Największą niespodziankę sprawił natomiast Anglik Alain Baxter, startując z 50. numerem startowym, zajął... ósme miejsce, czyli uzyskał w Pucharze Świata najlepszy slalomowy wynik w historii brytyjskiego narciarstwa!

Polak Andrzej Bachleda zajął bardzo dalekie, 47. miejsce. - Nie wiem, co się ze mną dzieje. Na treningach mam świetne czasy, a w zawodach albo wypadam, albo jadę jak amator. Zaczyna mnie to denerwować, ale nie tracę nadziei, że coś się we mnie wkrótce przełamie, że będę mógł wreszcie pokazać, do czego naprawdę jestem zdolny - przyznał Bachleda "Gazecie".

Slalom gigant kobiet w Sestrieres: 1. S. Nef (Szwajcaria) 2.21,67; 2. A. Paerson (Szwecja) 2.21,91; 3. R. Goetschl (Austria) 2.22,02. Klasyfikacja generalna PŚ po 14. konkurencjach: 1. M. Ertl (Niemcy) 610 pkt.; 2. R. Cavagnouc (Francja) 538 pkt.; 3. M. Dorfmeister (Austria) 523 pkt. Slalom specjalny mężczyzn w Madonna di Campiglio: 1. M. Matt (Austria) 1.44,00; 2. H. Schilchegger (Austria) 1.44,48; 3. R. Schoenfelder (Austria) 1.44,94. Klasyfikacja generalna PŚ po 13. konkurencjach: 1. H. Maier (Austria) 631 pkt.; 2. S. Eberharter (Austria) i L. Kjus (Austria) po 409 pkt.

Tomasz Surdel, Madonna di Campiglio

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.