Wypowiedzi po konkursie drużynowym

Po konkursie drużynowym skoków mówią Apoloniusz Tajner, Robert Mateja, Tomasz Pochwała, Sven Hannawald, Risto Jussilainen i Matti Hautamaeki.

Wypowiedzi po konkursie drużynowym

Po konkursie drużynowym skoków mówią Apoloniusz Tajner, Robert Mateja, Tomasz Pochwała, Sven Hannawald, Risto Jussilainen i Matti Hautamaeki.

Mówi Apoloniusz Tajner:

- Ależ to był emocjonujący konkurs! Niemcy mieli sporo szczęścia, ale wygrali zasłużenie. Finom też trochę pomagał los, bo uważany za najsłabszego w zespole Risto Jussilainen skakał bardzo dobrze, nic nie popsuł.

Z szóstego miejsca Polski jestem bardzo zadowolony. Zrobiliśmy postęp w porównaniu z Nagano, a tu naprawdę ciężko byłoby nam być niżej. Pewnie zajęliśmy tę pozycję. W pierwszym skoku Tonio się trochę "zagotował" i skoczył słabo. Bałem się, że to samo będzie w następnym skoku z Tomkiem Pochwałą, bo sędzia przytrzymał go trochę na belce. Ale na szczęście nie zawiódł.

Tą lokatą Tonio i Tomek wywalczyli sobie stypendia sportowe. Tomek miał już to najniższe, teraz dostanie podwyżkę. A dla Tonia to nowość.

Robert Mateja:

Dziś skakałem dość dobrze, jeśli chodzi o styl. Brakowało tylko odległości. Poza pojedynczymi wypadkami nikt jednak dziś nie błyszczał, nie lądował daleko. Wychodzi chyba zmęczenie całą olimpiadą. Przebywając tak długo na takiej wysokości, ogarniała mnie słabość. Stąd bliskie skoki.

Z olimpiady i siebie nie jestem zadowolony. Skakałem na pewno poniżej możliwości. W Nagano lepiej się czułem. Tutaj nie doświadczyłem atmosfery igrzysk.

Tomasz Pochwała:

- Konkursy indywidualne będę wspominał o wiele gorzej, niż ten drużynowy. Wreszcie oddałem dwa równe skoki i, co najważniejsze, dość dalekie. W pierwszym trochę zniosło mnie na prawo, w drugim krzywo lądowałem, ale to żaden problem. To moja pierwsza olimpiada, mam nadzieję, że nie ostatnia.

Sven Hannawald:

- Nie chciałem ryzykować, mam lekką kontuzję. To nie były rakietowe skoki, ale dwa dobre lądowania.

Risto Jussilainen:

- To bardzo dobry dzień. Wszyscy w naszym zespole skakali bardzo dobrze. Niestety, Niemcy też. Po takim konkursie srebrny medal jest OK.

Matti Hautameaki:

- Wylądowałem bardzo źle, straciłem równowagę. Nie byłem pewny, czy sędziowie mi zaliczą ten upadek jako błąd, czy nie. Czułem, że mam szanse pół na pół. Poczułem wielką ulgę, kiedy okazało się, że jednak nie zaliczyli tego jako błąd.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.