Nie jestem jakoś specjalnie zachwycony swoim wynikiem. Fakt, że jest to bardzo trudna trasa, ale w ciągu ostatnich dwóch lat jeździło mi się na niej wyjątkowo dobrze - byłem tu raz 5., a raz 8. Dzisiejsze 19. miejsce nie jest więc wielkim sukcesem. Nie czułem się najlepiej, byłem zmęczony. Myślę, że nie udało mi się w pełni zregenerować sił po ostatnich startach i treningach. Ale zważywszy na to, że jestem po poważnej kontuzji, nie mam powodów do narzekania. Przecież ledwo co minęło osiem miesięcy od operacji więzadeł w kolanie. Normalnie lekarze mówią, że aby wrócić do pełnej formy po takim zabiegu, potrzeba roku. Ja tymczasem zacząłem treningi już w listopadzie. Oczywiście kolano wciąż mnie boli, ale czuję, że jest coraz lepiej.
Myślę, że przed końcem tego sezonu uda mi się "zrobić" jeszcze kilka dobrych wyników w Pucharze Świata. Tym bardziej że po rocznej przerwie znowu zacząłem pracować z trenerem Andrzejem Bielawą. W tym, że zdobywam pucharowe punkty, jest jego spora zasługa. W porównaniu z ubiegłym rokiem czuję się też na stoku o wiele pewniej.