Dla Gazety Andrzej Bachleda, olimpijczyk na Salt Lake City

Dla Gazety Andrzej Bachleda, olimpijczyk na Salt Lake City

Nie jestem jakoś specjalnie zachwycony swoim wynikiem. Fakt, że jest to bardzo trudna trasa, ale w ciągu ostatnich dwóch lat jeździło mi się na niej wyjątkowo dobrze - byłem tu raz 5., a raz 8. Dzisiejsze 19. miejsce nie jest więc wielkim sukcesem. Nie czułem się najlepiej, byłem zmęczony. Myślę, że nie udało mi się w pełni zregenerować sił po ostatnich startach i treningach. Ale zważywszy na to, że jestem po poważnej kontuzji, nie mam powodów do narzekania. Przecież ledwo co minęło osiem miesięcy od operacji więzadeł w kolanie. Normalnie lekarze mówią, że aby wrócić do pełnej formy po takim zabiegu, potrzeba roku. Ja tymczasem zacząłem treningi już w listopadzie. Oczywiście kolano wciąż mnie boli, ale czuję, że jest coraz lepiej.

Myślę, że przed końcem tego sezonu uda mi się "zrobić" jeszcze kilka dobrych wyników w Pucharze Świata. Tym bardziej że po rocznej przerwie znowu zacząłem pracować z trenerem Andrzejem Bielawą. W tym, że zdobywam pucharowe punkty, jest jego spora zasługa. W porównaniu z ubiegłym rokiem czuję się też na stoku o wiele pewniej.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.