Przegląd prasy: Hanni może wygrać wszystkie konkursy Turnieju Czterech Skoczni

Przegląd prasy: Hanni może wygrać wszystkie konkursy Turnieju Czterech Skoczni

Niemcy znów wygrywają zawody w skokach narciarskich - relacje z zawodów znów zdominowały więc strony sportowe tamtejszej prasy, tym bardziej że w piłkarskiej Bundeslidze przerwa zimowa. Jak pisze "Rheinishe Post" po zwycięstwie Svena Hannawalda w pierwszym konkursie w Oberstdorfie, na wtorkowy - w Garmisch-Partenkirchen - zasiadło przed telewizorami 10,18 mln widzów. To absolutny rekord w tym sezonie.

- Bardzo nas to cieszy, że w chwili gorszej formy Martina Schmitta znalazł się wreszcie jakiś Niemiec, który potrafi rywalizować z Adamem Małyszem i to rywalizować tak skutecznie - stwierdził na łamach "RP" dyrektor ds. informacji RTL Hans Mahr, którego stacja pokazywała ostatni konkurs z rekordowej liczby 31 kamer.

"Hanni, Hanni, hurra!" - tytułuje relację z konkursu w Ga-Pa dziennik "Bild", stawiając pytanie: "Czy nasz Super-Hanni jest w stanie jako pierwszy zawodnik w historii wygrać wszystkie cztery konkursy Turnieju Czterech Skoczni? I odpowiada wielką czcionką: "Tak!"

- Hannawald znów był królem przestworzy. Skoki na długość 122,5 i 125 metrów dały 27-letniemu Niemcowi drugie z rzędu zwycięstwo - dodaje "Bild". - Dzięki niemu wspaniale zaczęliśmy nowy rok. Oby był taki dla nas wszystkich do końca. Obyśmy mogli się tak cieszyć jak Hanni po drugim skoku.

Szukając przyczyn fenomenalnej formy Hannawalda, dziennik zastanawia się, czy nie wpłynęło na nią noworoczne świętowanie do późna. I ujawnia, że cała niemiecka ekipa nie poszła w sylwestra wcześnie spać, jak dotąd, ale o 12 w nocy odkorkowywała szampana. W łóżku Hannawald znalazł się dopiero o 1.10.

Zdaniem "Süddeutsche Zeitung" Hannawald stoi przed ogromną szansą, by stać się pierwszym skoczkiem, który wygra wszystkie konkursy TCS. Po pierwsze, jest w superformie. - Tak, jeszcze nigdy nie skakało mi się tak dobrze, choć jeszcze nigdy nie kosztowało mnie to tyle nerwów - przyznaje lider Turnieju w wywiadzie dla "SZ". - Prawie 20 pkt., czyli 11 m przewagi nad Małyszem na półmetku powinno wystarczyć. Oczywiście wszystko się może zdarzyć. Wiadomo, że nam, Niemcom, lepiej skacze się na naszych skoczniach. Ale po przebudowie obiektu w Innsbrucku, na którym można teraz skakać ponad 130 metrów, i ta skocznia bardzo nam odpowiada. Myślę, że wszyscy reprezentanci Niemiec będą tam dobrze skakać, nie tylko ja. A co do skoczni w Bischofshofen, przypominam, że jej rekord wciąż należy do mnie - powiedział Hannawald.

Optymistą co do końcowego zwycięstwa Hannawalda jest także trener reprezentacji Niemiec Reinhard Hess: - Powiedzmy to sobie szczerze, że skoki Svena nie były perfekcyjne. Widziałem w nich wielką nerwowość. Zrobił on jednak tak wielki krok w kierunku końcowego triumfu, że głupio byłoby, żeby go nie odniósł - stwierdził na łamach "Rheinishe Post".

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.