MŚ w Lahti. Polacy byli najlepsi drużynowo, ale Norwegia tuż za plecami!

Gdyby w czwartek odbywał się konkurs drużynowy, to nasi skoczkowie zdobyliby złoty medal. Polacy muszą być jednak czujni, bo tuż za ich plecami znaleźli się Norwegowie, którzy na dużej skoczni skaczą wręcz wyśmienicie.

Polscy kibice wreszcie doczekali się indywidualnego medalu na mistrzostwach świata. Zdobywcą brązowego krążka został Piotr Żyła, który w drugiej serii oddał fenomenalny skok na 131 metrów i skutecznie zaatakował z szóstej pozycji. Dobrze spisali się także pozostali nasi skoczkowie, którzy w komplecie zakończyli konkurs w czołowej dziesiątce. Maciej Kot zajął szóste miejsce, Kamil Stoch był siódmy, a Dawid Kubacki ósmy. To historyczny wynik biało-czerwonych. Gdyby dzisiaj odbywał się konkurs drużynowy, to Polacy sięgnęliby po złoty medal. Nasi zawodnicy muszą być jednak uważni, bo tuż za ich plecami czają się Norwegowie, którzy wrócili do formy.

Biało-czerwoni zgromadzili łącznie 1072,2 pkt, Norwegowie uzyskali 1066,1 pkt, a Niemcy 1018,9 pkt. Czwarte miejsce przypadło Austriakom, którzy zdobyli w sumie 1009,5 pkt. W czwartkowym konkursie Polacy i Norwegowie zdeklasowali wręcz konkurencje, bo zajmujący trzecią lokatę Niemcy stracili aż 47,2 punktu do drugiego miejsca. Polscy wyprzedzili zaś Norwegów tylko o 6,1 punktu. To bardzo mała przewaga, która pokazuje, że w sobotę czeka nas fascynująca bitwa o złoty medal.

Stefan Horngacher zapowiedział, że w piątkowym treningu wystartuje tylko Stefan Hula i Jan Ziobro. Oznacza to, że skład na sobotę jest znany. Wystartują w nim: Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Maciej Kot i Kamil Stoch. Ta czwórka wygrywała już drużynowe zawody zarówno w Klingenthal, jak i w Willingen. W Zakopanem Polska zajęła drugie miejsce.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.