MŚ w Lahti. Nie schodził z podium od miesiąca. Stefan Kraft potwierdził dominację!

Na Turnieju Czterech Skoczni zmagał się z wirusem, podczas polskich konkursów przeszedł zapalenie zatok, ale jak już powrócił do zdrowia, to zawsze był w najlepszej trójce zawodów. Stefan Kraft był jednym z głównych faworytów sobotniego konkursu na normalnej skoczni i z tego zadania wywiązał się znakomicie.

Gdy Kamil Stoch wygrywał czwarty konkurs z rzędu w Pucharze Świata wydawało się, że nic nie stanie mu na przeszkodzie do zdobycia drugiej w karierze Kryształowej Kuli. Stoch był w coraz lepszej dyspozycji, a znakomicie skaczący na początku Domen Prevc i Daniel Andre Tande zaczęli odczuwać trudy sezonu. Wówczas Stefan Kraft tracił do Polaka wiele punktów i nikt nie przypuszczał, że może jeszcze włączyć się do rywalizacji o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Kraft wrócił jednak do zdrowia i od konkursów w Willingen nie schodził z podium przez siedem kolejnych zawodów. W tym czasie Stoch znalazł się na podium tylko trzykrotnie. Austriakowi udało się odrobić 233 ,,oczek'' do Polaka, dzięki czemu końcówka sezonu zapowiada się niezwykle emocjonująco.

Eksplozja formy Krafta zdarzyła się tuż przed mistrzostwami świata w fińskim Lahti, dlatego brak choćby jednego złota dla Austriaka byłby olbrzymim zaskoczeniem. 23-latek potwierdził świetną formę w kwalifikacjach do pierwszego konkursu na normalnej skoczni, w których uzyskał 99,5 metra. Jeszcze dalej poleciał Stoch, który wylądował na odległości 103,5 metra. W konkursie głównym Kraft nie pozostawił już złudzeń i zdobył pierwsze w karierze indywidualne złoto.

Trudne początki

Stefan Kraft od najmłodszych lat był fanem sportu, ale to nie skoki narciarskie były jego pierwszym wyborem. Austriak już w wieku 4 lat zaczął grać w piłkę nożną, jednak jego przygoda z futbolem nie trwała długo. W wieku 10 lat porzucił piłkę, a rodzice zapisali go do Salzburg Ski Federation. Jako, że zawsze był jednym z najmniejszych zawodników trenerzy nie wróżyli mu sukcesu, ale jego zawziętość i upór doprowadziły go do startów w tzw. trzeciej lidze skoków. Tam również nie radził sobie najlepiej, bo pierwsze punkty zdobył dopiero w drugim sezonie startów. Mimo że nic nie zwiastowało wybuchu jego talentu, to w 2011 roku zaczął częściej zajmować miejsca na podium w Alpen Cup. Ukoronowaniem sezonu 2010/2011 było srebro zdobyte na mistrzostwach świata juniorów w estońskim Otepaa. Dołożył do tego złoto w konkursie drużynowym.

Przyjaźń z futbolem w tle

Stefan Kraft na skoczni pojawia się zwykle w towarzystwie Michaela Hayboecka, bo obaj zawodnicy przyjaźnią się ze sobą od wielu lat. Chociaż Austriacy spędzają razem niemal całe cztery miesiące w roku przyznają, że kłótnie zdarzają się niezwykle rzadko - Raczej nie mamy powodów do awantur . Muszę jednak przyznać, że Hayboeck mocno mnie irytował, gdy piłkarze FC Barcelony pokonali Bayern Monachium 3:0, a on Michael cały czas chodził ubrany w koszulkę Barcelony - mówił Kraft. Austriak to największy obok Severina Freunda fan Bayernu Monachium w stawce Pucharu Świata, dlatego pojawienie się Roberta Lewandowskiego na skoczni w Oberstdorfie było dla niego olbrzymim przeżyciem, a tuż po skoku kamery uchwyciły moment, w którym Kraft robi sobie zdjęcie w polskim napastnikiem - Nie zawsze mamy okazje spotykać gwiazdy futbolu - dodawał.

Lahti to jego miejsce

Stefan Kraft podkreśla, że bardzo lubi skocznie w fińskim Lahti. W sezonie 2013/2014 zajął drugie miejsce, a dzień później był czwarty. W kolejnym roku nie miał już sobie równych i zwyciężył w konkursie rozgrywanym w olbrzymiej mgle. W zeszłym sezonie było jednak znacznie gorzej. - Bardzo lubię tę skocznię. Pasuje mi jej profil, mimo że rok temu konkurs mi nie wyszedł - mówił PAP tuż przed wylotem do Finlandii. Austriak sam nakłada na siebie dodatkową presję, ale jak przyznaje taka sytuacja bardzo mu odpowiada. - Spakowałem do walizki sporo pewności siebie. Może mi się przydać. Oczywiście znacznie lepiej jest jechać na taką imprezę, kiedy ma się realne szanse na walkę o medale. Gdy wiem, że nie mam szans, trudno mi się zmobilizować. Wtedy nie mam też motywacji, dlatego taka sytuacja bardzo mi odpowiada - dodawał.

Wie jak wygrywać

Mimo że Stefan Kraft ma dopiero 23 lata, jest bardzo doświadczonym zawodnikiem. Austriak zanotował już 116 startów w Pucharze Świata, z czego 112 razy udawało mu się awansować do najlepszej trzydziestki zawodów. Kraft ma na swoim koncie również osiem indywidualnych zwycięstw w najlepszej lidze skoków. Łącznie na podium pojawiał się 32 razy. Austriak to także zwycięzca 63. Turnieju Czterech Skoczni oraz trzeci zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2014/2015. Podczas poprzednich mistrzostw świata w szwedzkim Falun wywalczył dwa indywidualne krążki. - Przed wylotem spojrzałem na medale z Falun - srebrny i brązowy. Pomyślałem, że czegoś jeszcze brakuje - zakończył Stefan Kraft.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.