Małysz w Warszawie

Przygotowania skoczków narciarskich do kolejnego sezonu PŚ wkraczają w decydującą fazę! Od wczoraj Adam Małysz jest w stolicy, mieszka w hotelu Meksyk na bielańskim AWF. Rano jeździ do Instytutu Lotnictwa, gdzie - w narciarskim kombinezonie i z przypiętymi do stóp nartami - ma zajęcia w tunelu aerodynamicznym.

- W tym tunelu wywołujemy strugi powietrza pod taką siłą, pod jaką chcemy - opowiada "Gazecie" trener Apoloniusz Tajner. - Pod wpływem tych podmuchów zawodnicy wykonują różne ćwiczenia. A wszystko po to, by wyeliminować, skorygować drobne błędy, jakie pojawiają się w trakcie lotu. Na skoczni nie ma czasu na takie ćwiczenia. Oprócz tego każdy próbuje znaleźć jak najbardziej optymalną sylwetkę najazdu na próg. Wszyscy na świecie ćwiczą w ten sposób sylwetkę najazdową. Chodzi o to, by była jak najbardziej aerodynamiczna, opływowa.

Razem z Małyszem w Instytucie Lotnictwa ćwiczą także: Robert Mateja, Tomasz Pochwała, Tomisław Tajner, Marcin Bachleda i Grzegorz Sobczyk. Trenerowi Tajnerowi pomaga Piotr Fijas, obecni są także biomechanik Piotr Krężałek i fizykoterapeuta Jakub Michalak.

W Warszawie ekipa polskich skoczków będzie do środy. Za niespełna tydzień - 10 listopada - wyjadą na pierwsze w tym roku skoki na śniegu. - Pojedziemy gdzieś do Skandynawii. Na razie właściwie nigdzie nie ma warunków do skakania. Ale liczę, że to się zmieni - mówi Tajner.

Pierwsze zawody PŚ w sezonie 2003/04 w fińskim Kuusamo już w piątek 28 listopada.

Nowe przepisy

Podczas zawodów letniej GP sprawdzano kilku nowych reguł, które będą obowiązywać zimą. Maksymalna liczba zawodników mogących wystartować w kwalifikacjach do zawodów indywidualnych jest ograniczona do 75. Kombinezony, co do których było sporo wątpliwości w poprzednim sezonie, w tym będą szyte z jednego rodzaju materiału. Podczas pomiaru stroje będą mogły być mierzone w dowolnym punkcie, a nie jak dotychczas tylko w trzech. Kombinezony z krokiem między kolanami też należą już do przeszłości. Objęta przepisami będzie również liczba części stroju i grubość ich szwów.

Zmiany pokazały, że aby uzyskać taką samą odległość, jaką można było osiągnąć w "starym" kombinezonie, teraz na rozbiegu trzeba będzie mieć prędkość większą o około 1,5 km/godz. Rozrzut pomiędzy najlepszymi odległościami będzie niewielki, ponownie nabierze większego znaczenia siła odbicia, a ustanawianie kolejnych rekordów w długości skoku będzie utrudnione.

Źródło: www.skispringen.com.pl

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.