Martin Schmitt dla Gazety: Cieszę, się z sukcesu Adama

Jeśli już mistrzem nie jest żaden Niemiec, to najlepiej, że został nim właśnie Małysz - mówi Gazecie Martin Schmitt, który przed dwoma laty był mistrzem świata na dużej skoczni.

Mówi Martin Schmitt, mistrz świata z dużej skoczni z 2001 r.:

Jestem tylko trochę zaskoczony zwycięstwem Adama, chociaż trudno było oczekiwać, że dziś mistrzem świata zostanie właśnie Małysz. Tym większy należy mu się szacunek. Z tego, co słyszę, to jego pierwsze zwycięstwo od ponad roku. Sam wiem, że takie powroty na szczyt są bardzo trudne. Takich rzeczy mogą dokonać tylko wielcy sportowcy. Adam do nich należy.

To niewiarygodne, w jakim stylu on dziś wygrał. Wydawało mi się, że nie popełnił żadnych błędów.

Miałem nadzieję, że obronię tytuł. Była to jednak nikła nadzieja. Kibicowałem też moim kolegom z reprezentacji. Chciałem, aby wygrał któryś z nich. Cieszę się jednak i z sukcesu Adama. Jeśli już mistrzem nie jest żaden Niemiec, to najlepiej, że został nim właśnie Małysz!

Pamiętam, jak walczyliśmy razem dwa lata temu w Lahti o mistrzostwo świata i w konkursach Pucharu Świata. Raz on był górą, raz ja. Tak rywalizacja zbliża ludzi, wyzwala szacunek i uznanie dla rywala. To właśnie ja czuję wobec Adama.

Strasznie żałuję, że dziś nie było jak w Lahti, gdy ja i Adam skakaliśmy w każdej serii po sobie. To było coś specjalnego.

Czy Małysz będzie mistrzem także na średniej skoczni?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.