Jestem tylko trochę zaskoczony zwycięstwem Adama, chociaż trudno było oczekiwać, że dziś mistrzem świata zostanie właśnie Małysz. Tym większy należy mu się szacunek. Z tego, co słyszę, to jego pierwsze zwycięstwo od ponad roku. Sam wiem, że takie powroty na szczyt są bardzo trudne. Takich rzeczy mogą dokonać tylko wielcy sportowcy. Adam do nich należy.
To niewiarygodne, w jakim stylu on dziś wygrał. Wydawało mi się, że nie popełnił żadnych błędów.
Miałem nadzieję, że obronię tytuł. Była to jednak nikła nadzieja. Kibicowałem też moim kolegom z reprezentacji. Chciałem, aby wygrał któryś z nich. Cieszę się jednak i z sukcesu Adama. Jeśli już mistrzem nie jest żaden Niemiec, to najlepiej, że został nim właśnie Małysz!
Pamiętam, jak walczyliśmy razem dwa lata temu w Lahti o mistrzostwo świata i w konkursach Pucharu Świata. Raz on był górą, raz ja. Tak rywalizacja zbliża ludzi, wyzwala szacunek i uznanie dla rywala. To właśnie ja czuję wobec Adama.
Strasznie żałuję, że dziś nie było jak w Lahti, gdy ja i Adam skakaliśmy w każdej serii po sobie. To było coś specjalnego.