Ahonen dla Gazety: Spotkam się z Ronaldo!

Oprócz luksusowego audi nagrodą za zwycięstwo w tegorocznym TCS jest wyjazd do Madrytu na mecz piłkarzy Realu i kolacja z Ronaldo.

Michał Pol i Robert Błoński: Gratulacje! Co jest dla Pana większą nagrodą - audi, czy to że będzie miał Pan okazję spotkać się w Madrycie z Ronaldo?

Janne Ahonen: Myślę, że spotkanie z Ronaldo to jednak coś większego.

Więc interesuje się Pan futbolem?

- Nie za bardzo.

Ale wie Pan, kto został mistrzem świata w piłce nożnej na ostatnim mundialu?

- Hm... no...

(szeptem podpowiada Kurt Heinauer, szef prasowy w FIS): Brasil, Brasil...

- Brazylia? Brazylia!

Wygrał Pan już Turniej Czterech Skoczni w 1999 roku. Która wygrana sprawiła Panu większą satysfakcję?

- W tym roku, ponieważ przed czterema laty ani razu nie udało mi się wygrać konkursu. Teraz tak, więc satysfakcja jest większa. Po za tym jestem już stary [Ahonen ma 25 lat]. Młodzi zawodnicy depczą mi po piętach.

W którym momencie uwierzył Pan, że wygra ten turniej?

- (z kamienną twarzą) Od razu, jak tylko skończył się dzisiejszy konkurs.

Skąd taka dobra forma w tym sezonie? Dlatego, że przestał Pan skakać w masce, czy dlatego, że zmienił się trener?

- Po prostu nigdy jeszcze tak nie pracowałem nad formą w lecie, co ostatnio. Nie tylko nad siłą fizyczną. Oddałem mnóstwo skoków. To dało efekty.

Objął Pan teraz prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Już Pan go nie odda do ostatnich zawodów sezonu w Planicy?

- Tego nie wiem. Zdobyć wreszcie Puchar Świata to na pewno jeden z moich celów, ponieważ jeszcze nigdy mi się to nie udało. Zrobię wszystko, żeby utrzymać żółtą koszulkę do końca. Choć jeszcze nie wiem, czy będę skakał we wszystkich konkursach, czy zrobię sobie przerwę. Wiem tylko, że wezmę udział w najbliższych zawodach w Libercu.

Adam Małysz o nagrodzie dla Ahonena:

Nie zazdroszczę Ahonenowi wygranego samochodu, ale spotkanie z Ronaldo i mecz Realu Madryt to fajna sprawa. Lubię piłę nożną. Ale wątpię, czy Janne znajdzie czas, żeby skorzystać z tej nagrody. Ja za zwycięstwo dwa lata temu miałem pojechać do Anglii na wyścig Formuły 1 i spotkanie z jednym kierowców, ale czasu mi nie starczyło.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.