Janne Ahonen: Myślę, że spotkanie z Ronaldo to jednak coś większego.
- Nie za bardzo.
- Hm... no...
(szeptem podpowiada Kurt Heinauer, szef prasowy w FIS): Brasil, Brasil...
- Brazylia? Brazylia!
- W tym roku, ponieważ przed czterema laty ani razu nie udało mi się wygrać konkursu. Teraz tak, więc satysfakcja jest większa. Po za tym jestem już stary [Ahonen ma 25 lat]. Młodzi zawodnicy depczą mi po piętach.
- (z kamienną twarzą) Od razu, jak tylko skończył się dzisiejszy konkurs.
- Po prostu nigdy jeszcze tak nie pracowałem nad formą w lecie, co ostatnio. Nie tylko nad siłą fizyczną. Oddałem mnóstwo skoków. To dało efekty.
- Tego nie wiem. Zdobyć wreszcie Puchar Świata to na pewno jeden z moich celów, ponieważ jeszcze nigdy mi się to nie udało. Zrobię wszystko, żeby utrzymać żółtą koszulkę do końca. Choć jeszcze nie wiem, czy będę skakał we wszystkich konkursach, czy zrobię sobie przerwę. Wiem tylko, że wezmę udział w najbliższych zawodach w Libercu.
Nie zazdroszczę Ahonenowi wygranego samochodu, ale spotkanie z Ronaldo i mecz Realu Madryt to fajna sprawa. Lubię piłę nożną. Ale wątpię, czy Janne znajdzie czas, żeby skorzystać z tej nagrody. Ja za zwycięstwo dwa lata temu miałem pojechać do Anglii na wyścig Formuły 1 i spotkanie z jednym kierowców, ale czasu mi nie starczyło.