WF z Klasą. Świstek papieru, który zmienia całe życie

Nie warto odmrażać sobie rąk, by dostać zwolnienie z WF, a z alergią na kurz można bez większych przeszkód ćwiczyć - mówią nauczyciele. I zachęcają, by nowy rok szkolny, był rokiem WF-u z Klasą. Zapraszamy 5 września na Stadion Narodowy. Tam odbędzie się Inauguracja II Edycji programu.

Kawałek papieru, który może odbić się na całym naszym zdrowiu? Tak, to właśnie zwolnienie z lekcji wychowania fizycznego.

Tym świstkiem zasłania się coraz więcej uczniów - niektórzy robią to kilka razy w miesiącu, inni od razu "zwalniają się" z całego semestru czy roku. Niekoniecznie dlatego, że mają rękę w gipsie. We wrześniu znów zaczną szturmować gabinety lekarskie, mówiąc, że "kręci im się w głowie przy podnoszeniu" lub żaląc się, jak źle czują się na lekcjach ze swoją "alergią na kurz".

Bo za dobrą wymówkę służy dziś właściwie wszystko - od alergii po miesiączkę (dziewczęta potrafią zasłaniać się nią nawet dwa, trzy razy w miesiącu, licząc, że nauczyciel zapomni). Niektórzy są w stanie zrobić naprawdę wiele, by tylko nie ćwiczyć np. celowo odmrażać sobie ręce zimą. A na forach internetowych dla nastolatków dostępne są setki podpowiedzi, mówiących o tym, jak jeszcze da się wyłudzić zwolnienie i który lekarz wystawi je bez zbędnych pytań.

Mamy i taty nie prześcignie

To nie jest wydumany problem. W 2009 roku w polskich podstawówkach zwolnienia z lekcji WF miało tylko 7,5 proc. uczniów - dziś to już ponad 19 proc. W tym samym czasie w gimnazjach ten odsetek wzrósł z 19 do 23, a w szkołach ponad gimnazjalnych z 24 do 36.

Czemu młodzi nie chcą ćwiczyć? Kiedy do szkół weszli kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli, dowiedzieli się, że lekcje nie są interesujące, a niemal połowie uczniów nie podoba się, że nauczyciele preferują gimnastykę i gry zespołowe (legendarne, wypowiadane znudzonym głosem: "macie tutaj piłkę, pokopcie sobie" - powtarzało się jak refren).

A uczniowie chcieliby czegoś innego: tańca, aerobiku, jazdy na łyżwach i rolkach, pływania, aktywnej turystyki, biegania.

POZNAJ NAUCZYCIELI WF-U Z KLASĄ. ONI WIEDZĄ, CZEGO POTRZEBA UCZNIOM

Jak wskazywał pokontrolny raport NIK, blisko 80 proc. szkół nie stosuje indywidualnego podejścia do ucznia, które uwzględniałoby jego wrodzone predyspozycje i talenty sportowe.

Efekt? Już blisko pół miliona uczniów w Polsce ma problem z nadwagą lub cierpi z powodu skrzywienia kręgosłupa.

W 1989 r. ośmiolatek miał siłę wisieć na drążku przez 17 sekund, a dziś chłopiec w tym samym wieku utrzyma się tylko przez 7 sekund. Wolniej też biega, ale za to wygrywa w siłowaniu na ręce. Dlaczego? Jest grubszy i lepiej odżywiony od swojego kolegi sprzed 25 lat, zdecydowanie nie mógłby się ścigać ze swoimi rodzicami.

Dla tych dzieci te trzy lekcje WF w tygodniu po 45 minut każda, to zresztą za mało. Dzieci powinny codziennie ruszać się przez co najmniej pół godziny, a najlepiej godzinę. Ale wcale nie trzeba do tego wyczynowego uprawiania sportu. Wyobraźmy sobie, że dzieci przechodzą każdy odcinek krótszy niż jeden kilometr, który dziś zazwyczaj przejeżdżają samochodem lub autobusem. Z raportu kanadyjskiej organizacji Active Healthy Kids Canada wynika, że w ten sposób wykonałyby dodatkowo średnio 2238 kroków. I zaliczyły jedną trzecią z godziny ruchu, którą powinny mieć zapewnioną każdego dnia. Spacerować mogą nawet najmłodsi uczniowie, niektóre szkoły, by ich w tym wspomóc organizują tzw. piesze autobusy. Rodzice dyżurują i na zmianę odprowadzają dzieci do szkoły np. w Gdyni.

Lubię WF, ale

Kiedy Centrum Edukacji Obywatelskiej z PBS w ramach akcji WF z Klasą zapytało uczniów: "czy lubisz lekcje WF?" aż 82 proc. powiedziało, że tak. Ale kiedy przyjrzymy się wynikom bliżej, okaże się, że zajęć sportowych nie lubi już co czwarta dziewczynka. To one najczęściej proszę rodziców i lekarzy o zwolnienia. Co trzecia, gdyby miała możliwość uzyskania zwolnienia na cały rok - zrobiłaby to.

KOCHA, LUBI, NIE ĆWICZY, CZYLI BADANIA WF-U Z KLASĄ

O tym, że nie warto, próbują przekonać nauczyciele.

- Kiedy uczennica mówi "mam okres", odpowiadam "wiem, jak to jest" - mówi Małgorzata Bielińska, nauczycielka w Zespole Oświatowym w Rozbitym Kamieniu, ok. 100 km od Warszawy. - To nie znaczy, że nie musi się przebierać, ale jako nauczycielka rozumiem, że kiedy boli ją brzuch i źle się czuje, to nie przebiegnie 1000 metrów, ale może np. spokojnie przejść 200 m. To nie dlatego, że jestem kobietą, ale dlatego, że my nauczyciele musimy wiedzieć: problemy uczniów trzeba traktować poważnie. Znam dziewczęta, które mdleją w czasie okresu, trzeba być wyrozumiałym. Wierzę, że przykład idzie od góry.

Małgorzata Bielińska uczy dziś w szkole, którą sama skończyła. - Sport to u nas pasja - mówi. - Szkoła jest mała - w całym zespole jest ok. 140 uczniów, w gimnazjum tylko nieco ponad 30 uczniów, dlatego na zawody sportowe jeździ u nas 80, nawet 90 proc. dzieci. Ostatnio dzięki temu chłopcy zajęli pierwsze miejsce w powiecie w turnieju siatkówki. Każdy tu może być sportowcem, bo sportowcem zostaje się przez systematyczną pracę - dodaje.

Uczniowie są zmotywowani do ćwiczeń. Bielińska: - Zdarza się, że jak ktoś zapomni stroju na zmianę, to pyta, czy szkoła może mu pożyczyć. Już niemal zapomniałam, jak wyglądają zwolnienia z wf.

Muszę wygrać z komputerem

Piotr Balonek w Laskowej uczy WF-u już od 11 lat, też na nadmiar zwolnień nie narzeka. - Nie każdy musi być zawodowym sportowcem. Dla mnie na lekcjach najważniejsi są ci mniej sprawni uczniowie, których staram się przekonać, że na zajęciach każdy może odnieść sukces na własną miarę. Czy mi się udaje? Myślę, że tak, bo zwolnień u mnie właściwie nie ma. Recepta? Atmosfera na zajęciach. Ona może odpychać i przyciągać. U mnie przyciąga - cieszy się nauczyciel.

Pamiętacie taki obrazek: mały chłopiec wbiega do kuchni, pakuje plecak, ojciec mówi do niego: "Coś kiepsko dziś wyglądasz. Daj dzienniczek, napiszę ci zwolnienie z WF-u"? W normalnym świecie pewnie synek z radością przyjąłby wpisy. W tym obrazku, czyli w spocie emitowanym w telewizji przez Ministerstwo Sportu, chłopiec mówił: "Lepiej mi wypisz zwolnienie z matematyki." Ojciec dziwił się: "A dlaczego z matematyki". A synek: "A dlaczego z WF-u?". Takich scenek w polskich domach życzą sobie przed nowym rokiem szkolnym nauczyciele.

Balonek: - Praca WF-isty jest dziś trudna. Trzeba wygrać z komputerem, telewizorem, rodzicami, którzy mówią "ten WF ci niepotrzebny". Dlatego dużo i często rozmawiam z rodzicami, układamy uczniom indywidualne plany, stawiamy im wyzwania na miarę ich możliwości. Staram się też w pracy wykorzystywać coraz to nowe metody, również nowoczesne technologie. Przygotowuję prezentacje multimedialne, robią je też uczniowie. Motywujemy siebie wzajemnie. Ale to wsparcie rodziców jest tu bardzo ważne.

Druga edycja programu WF z Klasą trwa

WF z Klasą to program adresowany do nauczycieli i nauczycielek wychowania fizycznego. Działania prowadzone są przez Fundację Centrum Edukacji

Obywatelskiej, we współpracy z "Gazetą Wyborczą" i portalem Sport.pl, ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki.

Wspieramy nauczycieli w opracowaniu innowacyjnych programów zajęć sportowych i pokazujemy, że mądrze prowadzony WF może być przyjemnością dla każdego. Kładziemy szczególny nacisk na zdrowy tryb życia, fair play, aktywizację uczniów mniej sprawnych oraz równe traktowanie chłopców i dziewcząt.

II edycja programu WF z Klasą rozpoczęła się we wrześniu i potrwa przez cały rok szkolny 2014/2015. Więcej informacji na stronie www.wfzklasa.pl