WF z Klasą. Jak ruszyć dziewczynki z ławeczki?

Amerykanie nie mogliby tak jak Polacy zbudować sieci orlików, nie zastanawiając się, czy chłopcy i dziewczyny będą nimi na równi zainteresowane. Zasada jest taka: gdy płacą podatnicy, obie płcie muszą na tym zyskać po równo. A zysk społeczny jest ogromny

Peleton się rozjeżdża

Kiedy dzieci są małe, uprawiają sport lub się lenią podobnie bez względu na płeć. Wyniki nie są imponujące: regularnie ćwiczy mniej niż 30 proc. maluchów.

W 11. roku życia peleton dzieli się na dwie grupy i tak zostaje już na zawsze. Wśród 15-latków codziennie sport uprawia 23 proc. chłopców i 9 proc. dziewczyn. Dwa lata później wynik chłopców spada do 18 proc., a dziewczyn do 4! To dane polskiego Ministerstwa Sportu. Przerażające. Wątpliwym pocieszeniem może być to, że podobnie wyglądają statystyki w większości państw świata, a w krajach arabskich jest jeszcze gorzej.

Najłatwiej byłoby w tej sytuacji się wyzłośliwiać, że dziewczyny są leniwe, chcą tylko leżeć i pachnieć. Ale to nie takie proste, bo wiele powodów, dla których nastolatki rzadko uprawiają sport, jest poza nimi.

"Z aktywnością fizyczną jest jak z ziewaniem w tramwaju. Wystarczy, że zrobi to jeden pasażer a reszta też zacznie"

Piłka tylko dla chłopców

Niedawno opisywałam w "Wyborczej" taką sytuację: Gabrysia ma 9 lat i bardzo lubi piłkę nożną. Wszystko byłoby dobrze, bo w jej szkole podstawowej są nowoczesne boisko i dobrze wyposażona sala gimnastyczna. Jednak na czas WF-u klasa Gabrysi jest dzielona na dwie grupy. Chłopcy idą na boisko lub do sali gimnastycznej, a dziewczynki na plac zabaw. No, chyba że jest zimno lub pada deszcz. Wtedy są sadzane na ławce i patrzą, jak grają chłopcy.

Raz w roku, wiosną, szkoła organizuje dzień sportu. Dla młodszych klas przewidziane są wówczas tylko mecze piłki nożnej. Gabrysia bardzo chciałaby w nich występować, ale chłopcy, jak to chłopcy, nie chcą grać z dziewczynami. Dlatego nauczyciele znów sadzają je na ławce. Ktoś musi kibicować.

Gdy opisywałam tę historię, myślałam, że to bulwersujący i patologiczny, ale jednak margines. Potem niestety zgłosiło się do mnie kilkoro rodziców z podobnymi doświadczeniami.

Dlatego uważam, że powinniśmy rozwiązać ten problem tak jak USA. Tam z przepisów wynika, że odpowiedzialność za unikanie sportu przez dziewczyny ponoszą dyrektorzy szkół, nauczyciele i trenerzy. I to oni muszą ten problem pokonać. Prawo mówi bowiem, że obie płcie muszą mieć równy dostęp do obiektów i zajęć finansowanych z publicznych pieniędzy. Dzieci i rodzice są zachęcani do zgłaszania dyrektorom wszelkich przejawów nierównego traktowania, a ci mają je naprawić.

Orliki - znów grają chłopcy

Amerykanie nie mogliby zatem tak jak Polacy zbudować sieci orlików, nie zastanawiając się, czy obie płcie będą nimi na równi zainteresowane (z badań wykonanych na zlecenie Ministerstwa Sportu i Turystyki wynika, że na orlikach najczęściej trenują chłopcy i dorośli mężczyźni). W USA zasada jest taka: gdy płacą podatnicy, obie płcie muszą na tym zyskać po równo. A zysk społeczny jest ogromny. Według danych "USA Today" dziewczęta, które uprawiają sport w szkole średniej, o 80 proc. rzadziej zachodzą w przedwczesne ciąże, 92 proc. rzadziej niż ich rówieśnice sięgają po narkotyki i 3 razy więcej z nich kończy szkołę.

W 1972 roku, gdy amerykańskie prawo równościowe wchodziło w życie, dziewczyny stanowiły tylko 15 proc. członków szkolnych drużyn sportowych. Teraz jest ich połowa.

Chcemy zadania domowego z WF-u!

Wcześniej w przeciwieństwie do chłopców często nie dostawały klubowych ubrań, nie budowano dla nich porządnej infrastruktury, więc trenowały w gorszych warunkach. A to zniechęca.

Teraz już na etapie budowy obiektu planuje się przestrzeń i zajęcia, które przyciągną także dziewczyny. Niestety w Polsce nikt nie miał takiej refleksji, więc możemy się spodziewać, że sportowa przepaść między płciami będzie się powiększać.

W Wielkiej Brytanii na przykład, przygotowując kampanie społeczne promujące aktywność fizyczną wśród młodzieży, myśli się o sportach dla chłopców i dziewcząt jako o dwóch zupełnie różnych rzeczach. Na Wyspach wiedzą, że żeby zachęcić dziewczęta, potrzeba innych sposobów, niż gdy się myśli o chłopcach.

Czy sport może istnieć bez rywalizacjia?

Żeby tylko się nie spocić

Załamanie sportowe dziewczyn przychodzi w wieku 14-16 lat. - Tutaj bardzo złą robotę zrobiły gimnazja. To jest wiek, kiedy dziewczyny zaczynają bardzo dbać o wygląd, a jednocześnie zmieniają szkołę. Nowe środowisko potęguje wstyd i rywalizację, chęć imponowania sobie nawzajem - uważa dr Agnieszka Litwińska-Pruciak z Katowic. Z jej obserwacji wynika, że w momencie wprowadzenia gimnazjów gwałtownie przybyło zwolnień z WF-u.

- W każdej klasie jest grupa dziewczyn, która robi wszystko, żeby się nie spocić. Nie chcą poświęcić makijażu, fryzury, paznokci - opowiada. Czemu im tak na tym zależy? Przecież i bez tego wyglądają świetnie, bo są po prostu młode. - Oglądają modelki w pismach i potem wierzą, że muszą dokładnie tak wyglądać - tłumaczy nauczycielka. Jej zdaniem szkoła i rodzina mają coraz mniejszy wpływ na dzieci. - Już nawet 8, 9-latki mają przecież internet w smartfonach.

Według Litwińskiej-Pruciak to nie chłopcy oczekują od dziewczyn wymuskanego wyglądu. - Problemem jest wzajemna presja koleżanek. One się wstydzą siebie wzajemnie. Mamy w szkole basen i dziewczyny nie chcą się przy sobie przebierać - robi się kolejka do łazienki, bo większość chce się przed sobą schować.

W tym problemie dziewczynom najbardziej mogłyby pomóc media i twórcy reklam. Zamiast bombardować nastolatki zdjęciami wyretuszowanych modelek, które nie mają żadnej fałdki czy włosa w niewłaściwym miejscu, powinny wreszcie zacząć pokazywać normalnych ludzi. Jeśli nie robią tego po dobroci, może interweniować państwo - jak w Wielkiej Brytanii.

Tamtejszy urząd ds. standardów w reklamie zabronił np. rozpowszechniania reklamy L'Oréala z Julią Roberts z powodu nadmiernego retuszu.

Ruszyć dziewczęta

A co może je zachęcić? Zapytałam o to trzech wybitnych nauczycieli WF-u - z Katowic, Brzostka i Piły. Łączy ich jedno: wszyscy wygrali konkurs "WF jest fajny" organizowany przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. Wszyscy zwycięzcy tego konkursu to kobiety. Pani Magdalena Machaj i dr Agnieszka Litwińska-Pruciak biorą również udział w programie "WF z klasą".

Wszystkie panie potrafią zachęcić dziewczęta do ćwiczenia na WF-ie.

- Do naszego gimnazjum chodzi 250 dzieci i tylko jedna dziewczynka ma zwolnienie lekarskie z WF-u - chwali się Magdalena Machaj z Brzostka. - W mojej szkole nie zwalniamy w WF-u z powodu okresu. Jeśli ktoś się źle czuje, może wykonywać inne, lżejsze ćwiczenia. Tłumaczę uczennicom, że wysportowane kobiety lepiej znoszą nieprzyjemne objawy miesiączki - mówi dr Agnieszka Litwińska-Pruciak z Katowic.

"Pan od fikołków", który znalazł sposób na rozruszanie dziewczynek. Poznajcie Arkadiusza Majera

Dziewczęta do aktywności fizycznej zachęca między innymi wiedza o korzyściach zdrowotnych. A z tą bywa różnie. W trakcie konferencji "WF z klasą" Aleksandra Gołdys zajmująca się badaniem aktywności fizycznej, przytoczyła rozmowę z uczennicą gimnazjum, która zapytana, dlaczego nie ćwiczy, stwierdziła, że ćwiczy się tylko po to, żeby schudnąć. A schudnąć można też, nie jedząc.

Trzeba również uważać, żeby nie popaść ze skrajności w skrajność. Zdaniem dr Agnieszki Litwińskiej-Pruciak to nie takie trudne. - Przede wszystkim akcentować zdrowie, a nie samo odchudzanie - krótko podsumowuje.

Zachęcić dziewczęta do ćwiczeń może też brak oceny na lekcji. Badania pokazują , że dziewczęta dużo bardziej niż chłopcy stresują się oceną i dużo więcej uwagi poświęcają wynikom w szkole. Trójka z WF-u może popsuć średnią mniej sprawnej uczennicy. - U nas w szkole oceniamy nie osiągnięcia, tylko postępy. I zaangażowanie, frekwencję - mówi Agnieszka Adaszak-Pawlikowska z podstawówki w Pile.

Kluczem do aktywizacji dziewcząt jest też różnorodność zajęć. - Nie można trzymać dzieci cały czas na sali lub na orliku i oczekiwać, że będą bardzo zadowolone - uważa Machaj. U niej w szkole na lekcjach organizowane są wycieczki z kijami do nordic walkingu, zajęcia w parku linowym, jazda konna, turnieje tańca, aerobik. Pozostałe nauczycielki dokładają do tego narty, pływanie, wycieczki rowerowe itd. Dzięki takiemu zróżnicowaniu każda uczennica może odkryć dyscyplinę najbardziej jej odpowiadającą i być może zostać przy niej na dłużej, także poza szkołą.

Pani Agnieszka Adaszak-Pawlikowska organizuje też zajęcia pozalekcyjne. - Prowadzimy zajęcia z cheerleadingu. Są bezpłatne i dziewczynki bardzo je lubią. W dodatku im starsze, tym bardziej. Mają dużo inicjatywy w układaniu choreografii, zgłaszają się na występy na akademiach - mówi.

WF z Klasą - ruszyła rekrutacja do II edycji!

Zachęcanie dziewczyn do sportu jest jednym z zadań w programie "WF z klasą". To program adresowany do nauczycieli i nauczycielek wychowania fizycznego. Działania prowadzone są przez Fundację Centrum Edukacji Obywatelskiej, we współpracy z "Gazetą Wyborczą" i portalem Sport.pl, ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki. Wspieramy nauczycieli w opracowaniu innowacyjnych programów zajęć sportowych i pokazujemy, że mądrze prowadzony WF może być przyjemnością dla każdego. Kładziemy szczególny nacisk na zdrowy tryb życia, fair play, aktywizację uczniów mniej sprawnych oraz równe traktowanie chłopców i dziewcząt. Do programu zapraszamy nauczyciela WF, dyrektora oraz co najmniej jednego nauczyciela innego przedmiotu. Udział jest bezpłatny. Program jest otwarty dla szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych z całego kraju.

Zgłoś swoją szkołę już dziś! Rejestracja do drugiej edycji programu "WF z klasą" trwa do końca września 2014 r. Decyduje kolejność zgłoszeń.

Wejdź na stronę ceo.org.pl/wf lub wfzklasa.sport.p i dowiedz się więcej. Pisz do nas na wf@agora.pl

Sportowa Mama: Z nauczycielem WF-u, jak z każdym innym, trzeba rozmawiać

źródło: Okazje.info

Największym problemem polskiego WF-u jest?
Dbanie o higienę. Brak możliwości skorzystania z prysznica po zajęciach.
17%
851 głosów
Nierówne traktowanie dziewcząt i chłopców. Potrzeby tych pierwszych nie są brane pod uwagę przy planowaniu lekcji.
4%
184 głosów
Zajęcia na macie - macie piłkę i grajcie, czyli brak zaangażowania nauczycieli w prowadzenie zajęć
15%
757 głosów
Prowadzenie zajęć w klasach I-III. Nauczycielom nauczania początkowego brakuje wiedzy na temat metodyki zajęć.
5%
244 głosów
Ocena. Taki przedmiot nie powinien być poddany ocenie. Jeśli już uczeń ma być oceniany to za indywiudalny postęp.
16%
783 głosów
Lekceważenie przez rodziców WF-u. Niedocenianie przez nich istoty ruchu w poprawnym rozwoju ich dzieci.
10%
485 głosów
Nagminne zwalnianie bez większego powodu uczniów z zajęć.
17%
946 głosów
Wyśmiewanie osób mniej sprawnych przez innych uczniów.
16%
800 głosów