Sport.pl na Facebooku - wejdź na nasz profil , zostań fanem. Komentuj, dyskutuj, radź!
Justyna Kowalczyk: Nie dziwię się sobie, od początku wiedziałam, co mnie tu czeka. Padał śnieg, ale wszystko odbędzie się zgodnie z tym, co przewidzieli organizatorzy. Trasa troszeczkę została utrudniona, ale te zmiany są kosmetyczne i jest niewiele trudniej. Pętla, która miała być do klasyka, jest teraz do łyżwy. Wiedziałam o tym od roku i teraz płakać nie będę.
- Tylko momentami, ale generalnie bardzo słaby.
- Tutaj nigdy z nim nie było problemów. Mówią, że do pierwszego startu nasypie jeszcze metr. Będzie więc bardzo miękko. Z jednej strony dobrze, z drugiej źle. Nie wiem, tak naprawdę. Konsystencja śniegu jest inna, bo i ocean jest blisko. Ale nie wiem, jakie proszki i smary dobiorą mi serwismeni. Ja będę miała decydujące zdanie w kwestii wyboru nart, ale nie wiem, co oni na nie nakładają.
- Nie ma takiej możliwości. Nigdy nie byłam, więc nawet nie wiem czy mam czego żałować. Przyjechałam tu w innych celach niż otwarcie i zamknięcie igrzysk. Koncentruję się na startach. Nie wiem, jeszcze jakie są plany na najbliższe dni. Będę przyjeżdżać na treningi, może dostanę dzień wolnego. Z trasą muszę się zaznajomić, czy tego chcę czy nie.
- Fajniejsza od tej z Turyny. Wszystkie polskie zawodniczki mieszkają w jednym domku. Są już biatlonistki, przyjadą biegaczki, jest nasza alpejka na dole i saneczkarka. Fajnie. Nie będzie problemów z ciszą, ani niczym innym.
- Nie miało to żadnego wpływu. Jestem w tym roku bardzo mocna, ale nie zmieniło to tych tras. Byłam szczęśliwa, że tam wygrałam i byłam bezkonkurencyjna. Ale tutaj to wszystko jest inne.
- Nie jest to najszczęśliwsze, wolałabym od jakiegoś swojego mocnego akcentu. A nie najsłabszego. Ale może na dobre mi wyjdzie, że to co najgorsze od razu będzie za mną.
- Jeszcze nie, ale od początku roku sprawdza mnie bardzo często.
- W Polsce jestem uznawana za wielką faworytkę, ale ci co naprawdę znają się na biegach narciarskich wiedzą, że będzie mi tu bardzo trudno.
- To piszą dziennikarze. A to nie trenerzy i dziennikarze. Jak Adam Małysz jechał do Salt Lake City to oczekiwania od niego były większe niż ode mnie teraz. Ja będę najszczęśliwsza na świecie, jeśli zdobędę choć jeden medal. Nie chcę niczym się obarczać tylko wystartować najlepiej jak potrafię. Naprawdę, gdyby to były starty w Canmore czy Libercu, to miałabym od siebie wielkie oczekiwania. Teraz chcę pobiec najlepiej jak umiem. I zobaczymy. Presję już czuć i mam nadzieję, że wszystko jakoś to rozłożymy i uda się spod tego wyczołgać. Mam sporo książek, jeszcze parę dojedzie z Polski. Dam radę.
- W żadnym miejscu mnie już nie uwiera czyli jest dobry.
Codzienne relacje Z Czuba i na żywo, relacje prosto z Kanady specjalnych korespondentów, wideo komentarze, rozmowy z naszymi gwiazdami i komplet wyników, także tych z nocy polskiego czasu. A rano o godz. 9 w TOK FM magazyn olimpijski Michała Pola. Zapraszamy do śledzenia igrzysk w Sport.pl ?
Specjalny serwis Sport.pl - wszystko o biegach narciarskich w Vancouver ?