"W najczarniejszych snach nie spodziewałem się, że będę zajmował miejsca poza siedemdziesiątką" - pisze na swojej stronie internetowej Tomasz Sikora, który dwa tygodnie temu był 71. na 20 km w Oestersund, a tydzień temu zajął 72. miejsce na 10 km w Hochfilzen. Najlepsze miejsce Sikory to 14. lokata w sprincie w Oestersund. Polak zawodził na strzelnicy, ale także biegał poniżej oczekiwań.
Co się dzieje? - Nie wiem, nie wiem, nie wiem, proszę pytać Tomka - odpowiada zdenerwowany trener Roman Bondaruk. Uspokaja się dopiero, gdy przekonujemy, że nie chcemy go atakować, lecz dowiedzieć się, czy zawodnik i szkoleniowiec mają jakąś diagnozę. - Naprawdę nie umiem odpowiedzieć. Tomek biega i strzela w kratkę. Najpierw jest 71., za chwilę walczy o pierwszą dziesiątkę. Raz przeszkadza mu śnieg, raz wiatr, raz grupa startowa. Niby wie, co jest źle na strzelnicy, ale za chwilę znów pudłuje. Może po zawodach w słoweńskiej Pokljuce będziemy mądrzejsi - kończy Bondaruk.
W czwartek biegiem na 20 km zaczynają się tam zawody PŚ. "Wreszcie pada świeży śnieg, co jest dobrą wiadomością. Wyciągnąłem wnioski ze słabych startów i mam nadzieję, że w Słowenii będzie lepiej" - napisał Sikora.