Narciarstwo alpejskie. Blondyna Vonn kontra reszta świata

Jeśli w Whistler nie postraszy znów angielska pogoda, to w środę o godz. 20 rozegra się bitwa o złoty medal w kobiecym zjeździe. Najgroźniejszą rywalką Lindsey Vonn będzie jej najlepsza przyjaciółka Niemka Maria Riesch oraz kartoflisko, po którym przyjdzie jej zjeżdżać. Relacja Z czuba i na żywo już od 17.

Alpejczycy obok snowboardzistów cierpią najbardziej na decyzję MKOl, by zorganizować igrzyska zimowe w miejscu, gdzie nie występuje taka pora roku jak zima. Deszcz opóźnił o dwa dni rozegranie męskiego zjazdu. Tak samo może być z kobiecym. To, że będzie minimum plus 5 st. C, mamy jak w kanadyjskim banku.

Poza tym, nawet jeśli zjazd się odbędzie, warunki będą ekstremalnie trudne. Po poniedziałkowym pierwszym treningu alpejki zwymyślały trasę od kartofliska, co i tak było określeniem najłagodniejszym. - Spodziewałam się, że po prostu zacznę się zaznajamiać z trasą, z zakrętami i z prędkością, ale po chwili zdałam sobie sprawę, że moim głównym zmartwieniem będzie nieprzewrócenie się i dojechanie do mety w jednym kawałku. W Pucharze Świata taka trasa nigdy nie zostałaby dopuszczona, jest po prostu niebezpieczna. Na pewno nie będziemy miały przyjemności z jazdy - mówiła Vonn, która, jeśli mierzyć popularność liczbą zainteresowanych nią dziennikarzy, jest zdecydowanie największą gwiazdą igrzysk w Vancouver.

Gdy pięć dni temu na konferencji prasowej mówiła, że boli ją noga, słuchało tego na żywo ponad 100 osób. Choć nie było do końca pewne, czy niektórzy nie przyszli tam tylko popatrzeć, jak odgarnia sobie zmysłowo włosy z czoła.

We wtorek noga już prawie nie bolała, a niektórzy szeptali, że ta cała kontuzja to marketing, zwracanie uwagi tych, którzy jeszcze nie patrzą w jej stronę.

Teraz patrzą już wszyscy, cała Kanada i całe USA, które nie wiedzą może, co to takiego ten Puchar Świata, ale o igrzyskach olimpijskich słyszeli. Vonn od początku była murowaną faworytką do zwycięstwa, bo blondwłosa piękność z Minnesoty akurat szybko na nartach jeździć potrafi. W tym sezonie było sześć zjazdów, pięć wygrała właśnie Vonn.

Amerykanka, która brylując głównie w zjazdach i supergigantach, zwyciężyła w dwóch ostatnich edycjach PŚ, jest stworzona do konkurencji szybkościowych, bo ma idealne warunki - jest dużą kobietą, bardzo silną fizycznie, a do tego ma świetną technikę.

Jedyny zjazd w tym sezonie, którego nie wygrała, padł w St. Moritz łupem Niemki Marii Riesch, która też jest silna, wysoka i umie jeździć szybko. Technicznie jest nawet lepsza od Vonn, bo znacznie pewniej od Amerykanki mija tyczki w gigantach i slalomach. Prywatnie Vonn i Riesch są najlepszymi przyjaciółkami, razem chodzą do restauracji, a mama Niemki robi Lindsey pranie, gdy ta wpada czasem do domu Rieschów podczas długiego sezonu w Europie. W ostatnie letnie wakacje Maria razem z Lindsey i jej mężem Tomasem byli na wakacjach w Meksyku.

- Jeśli mam z kimś przegrać, zawsze wolę, żeby była to Maria, nie oznacza to jednak, że będę robić to specjalnie. Każda z nas marzy o zwycięstwie i da z siebie wszystko - objaśniała Vonn Sport.pl w telefonicznym wywiadzie kilka miesięcy temu (nawet my wpadliśmy w jej marketingowe tryby).

Dzień po męskim zjeździe, który sensacyjnie wygrał Szwajcar Didier Defago, wieści z alpejskiego obozu były takie, że Austriak Michael Walchhofer (10. miejsce) przebąkiwał o kończeniu kariery, Norweg Aksel-Lund Svindal (2.) powiedział, że medal dał mu "olimpijskiego kopa w d...", a Bode Millera (3.) podobno ktoś widział w knajpie pod Blackcomb Mountain. Tylko czy to byłaby sensacja?

Największe rywalki w liczbach:

Lindsey Vonn

Wiek: 26 lat

Wzrost: 178 cm

Waga: 72 kg

Wygrane w PŚ: 31

Wygrane w zjeździe w PŚ: 17

Anja Paerson

Wiek: 29 lat

Wzrost: 170 cm

Waga: 81 kg

Wygrane w PŚ: 41

Wygrane w zjeździe w PŚ: 5

Maria Riesch

Wiek: 26 lat

Wzrost: 181 cm

Waga: 81 kg

Wygrane w PŚ: 13

Wygrane w zjeździe w PŚ: 3

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.