Agnieszka Radwańska od kilku dni jest w domu w Krakowie, dokąd wróciła po ponadmiesięcznym pobycie w USA. W kalifornijskim Indian Wells doszła do półfinału, a w Miami na Florydzie do ćwierćfinału, osiągając najlepsze w karierze wyniki w tych prestiżowych turniejach (z pulą nagród po 4,5 mln dol.). W miesiąc zarobiła ćwierć miliona dolarów i wróciła na ósme miejsce w rankingu WTA.
- Oczywiście jesteśmy bardzo zadowoleni. Agnieszka grała w USA dobrze, ale mogło być jeszcze lepiej - mówi Robert Radwański. - Za dużo było debla. W Miami Agnieszka przegrała z Venus Williams wyraźnie, bo sił do biegania starczyło jej na siedem gemów pierwszego seta. Siły nie miała, bo w nogach było kilka spotkań deblowych - dodaje Radwański.
Zarówno w Indian Wells, jak i Miami, Radwańska poza singlem zagrała też w parze z Rosjanką Marią Kirilenko, dwukrotnie dochodząc do ćwierćfinałów debla (w sumie sześć meczów). - I paradoks polega na tym, że to jest zbyt dobra partnerka - śmieje się Radwański. - Razem tworzą tak silną parę, że zawsze są wysoko, trudno je pokonać. Debel, który miał być dodatkowym treningiem, zmienił się w obciążenie, które przeszkadza w singlu. Czasem Agnieszka musi grać po dwa mecze dziennie, a rywalki są bardziej wypoczęte. W Miami nie bardzo mogła zrezygnować z debla, bo z Marią umówiła się dawno temu - dodaje trener. Teraz zacznie odmawiać. Aż do Rolanda Garrosa nie zamierza występować w deblu i skoncentruje się wyłącznie na singlu. - To już przesądzone - zaznacza Radwański.
Przez najbliższe dwa tygodnie Agnieszka zamierza odpoczywać i trenować w Krakowie. Pod koniec kwietnia pojedzie do Sopotu na mecz Pucharu Federacji Polska - Hiszpania, którego stawką będzie utrzymanie reprezentacji w Grupie Światowej II. Potem w planie ma turnieje na czerwonej mączce w Stuttgarcie, Rzymie, Madrycie i pod koniec maja Roland Garros w Paryżu. - Awans do pierwszej piątki rankingu jest realny, ale kluczowe będą bardzo dobre występy w Wielkim Szlemie. Do czołówki próbują wrócić Belgijki Kim Clijsters i Justine Henin, więc wcale nie będzie to łatwe - podkreśla trener.
Radwańska nie zagra w maju w Warszawie, co było przesądzone od dawna (organizatorzy turnieju i Radwańscy nie przepadają za sobą od zeszłorocznej kłótni o startowe). W stolicy wystąpi za to reprezentująca Danię Caroline Wozniacki. - Caroline jest jak dwie "Isie" - ma więcej siły i energii. My nie damy rady grać tyle pod rząd, ona widocznie tak - dyplomatycznie wyjaśnia absencję trener Radwański.
Urszula Radwańska, młodsza siostra Agnieszki, też w Warszawie nie zagra. Dochodzi do siebie po zabiegu chirurgicznym w klinice w Beverly Hills, który miał uleczyć jej zbolałe plecy. Przez kontuzję kręgosłupa nie gra już trzeci miesiąc. Rehabilitacja przebiega pomyślnie, ale na razie nie wiadomo, kiedy 19-letnia Urszula wznowi treningi.
Agnieszka zareklamuje - "Solidarność" ?