Aryna Sabalenka tylko raz - w 2022 roku - dotarła do finału prestiżowego turnieju WTA Finals, który kończy sezon i jest dla ośmiu najlepszych tenisistek roku najpiękniejszym podsumowaniem rywalizacji. Trzy lata temu przegrała w meczu o tytuł z Caroline Garcią. Czy w tym roku uda się jej sięgnąć po końcowy triumf? Tego póki co nie wiemy. Wiemy za to, że Białorusinka rozgrywa wyjątkowy rok w swojej karierze. Najlepiej świadczą o tym nieprawdopodobne wręcz statystyki, których w światowym tenisie nie było od 12 lat.
"Aryna Sabalenka (61) jest pierwszą zawodniczką, która odnotowała ponad 60 zwycięstw na poziomie WTA jako numer 1 na świecie w pojedynczym sezonie od czasów Sereny Williams w 2013 roku (66). Dalej" - napisał profil OptaAce na portalu X, zajmujący się statystykami.
Kolejną rywalką białoruskiej tenisistki będzie Coco Gauff, która podczas tegorocznego WTA Finals przegrała z Jessicą Pegulą i wygrała z Jasmine Paolini.
A jak wyglądał ostatni mecz Sabalenki? Tak jej starcie przeciwko Jessice Peguli analizował dziennikarz Sport.pl Dominik Senkowski. Poniżej fragment jego artykułu:
"Pegula prowadziła 2:1 z przełamaniem i od tego momentu Sabalenka podniosła się. Wygrała cztery gemy z rzędu, wychodząc na 5:2. Jej gra falowała, ale wygrywała kluczowe wymiany, nie zwalniała ręki. Nie zamierzała się poddawać, a jak tylko poprawiła celność uderzeń, to od razu zaczęła zdobywać więcej punktów. Ostatecznie utrzymała przewagę i po 124 minutach mogła cieszyć się ze zwycięstwa".
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!