Łącznie siedemnaścioro przedstawicieli miała Rosja na start US Open. Czterech w drabince męskiej i aż trzynaście w żeńskiej. Nie było co prawda wśród nich nikogo, kogo można by nazwać faworytem całego turnieju, ale na kilka dobrych wyników liczyć mogli. Na przykład ze strony Mirry Andriejewej, którą choćby Andy Roddick przed turniejem widział nawet w półfinale. U panów z kolei czarnym koniem mógł okazać się Karen Chaczanow, rozstawiony z numerem 9 finalista ATP Masters 1000 z Toronto.
Nie minął nawet pełny tydzień, a większość rosyjskich nadziei zgasła. Andriejewa sensacyjnie przegrała w III rundzie z Taylor Townsend. Chaczanowa w II rundzie z turnieju wykopał nasz Kamil Majchrzak, mimo że musiał bronić aż pięciu meczboli. Z kolei Daniił Miedwiediew potwierdził, iż jest w sporym dołku, kiedy przegrał już w I rundzie z Francuzem Benjaminem Bonzim (a w trakcie meczu się awanturował). Gdy w nocy z soboty na niedzielę (30/31 sierpnia) Iga Świątek pokonała Annę Kalińską (7:6(2), 6:4), stało się jasne, że Rosjan pozostało już tylko dwoje: Jekaterina Aleksandrowa (kolejna rywalka Igi) i Andriej Rublow.
Portal sport.ru przeanalizował przyczyny tego rosyjskiego pogromu. Ich zdaniem nie jest to wcale takie zaskakujące, jak może się wydawać. - Niektórzy szczyt formy mają już za sobą, niektórzy wracali po kontuzji, innym zabrakło szczęścia. To jeszcze za wcześnie, by mówić, że rosyjski tenis jest w kryzysie. Jednak dzwony alarmowe biły już wcześniej. Teraz stały się jedynie głośniejsze - czytamy. Najlepszy przykład? Daniił Miedwiediew.
- Daniił zaliczył największą wpadkę całego US Open 2025. Cztery lata temu wygrał w Nowym Jorku. Dwa lata temu był w finale. Teraz nie przeszedł nawet pierwszej rundy. Jego porażka z Bonzim podkreśliła wszystkie kłopoty z ostatnich dwóch lat. On nie tylko przestał się rozwijać, lecz także poczynił znaczący regres. Jego problemy nabierają tylko na sile w obliczu wielkich oczekiwań względem byłego numeru 1 rankingu ATP - pisze sport.ru.
Co do Chaczanowa, zdaniem Rosjan skoncentrował on całe siły na US Open, jako że wycofał się nawet z rywalizacji w Cincinnati. Tymczasem wyeliminował go Kamil Majchrzak, mimo że prowadził już 2:0 w setach. - Wielkie nadzieje zostały zniszczone przez ciernistą rzeczywistość - podsumowuje sport.ru. Co do Andriejewej, Rosjanie nie mają wątpliwości, gdzie leży kłopot.
- Trzeci raz z rzędu przegrywa w Wielkim Szlemie z Amerykanką. W jej mowie ciała było zdecydowanie za dużo psychiki i emocji. Choć wciąż takie doświadczenie może ja wzmocnić w przyszłości - czytamy. Sport.ru ma nadzieję, że Aleksandrowa i Rublow jeszcze sporo zdziałają, choć w IV rundzie czekają ich wielkie wyzwania.
- W 1/8 finału Rublow zagra z Felixem Augerem-Aliassimem, który wyrzucił z turnieju Alexandra Zvereva i na pewno nie będzie chłopcem do bicia. Aleksandrowa z kolei zmierzy się z Igą Świątek i tu już nic więcej dodawać nie trzeba. Jest spora szansa, że drugi tydzień US Open będzie niezwykle spokojny dla rosyjskich fanów. Być może w 2026 roku nasi tenisiści popracują nad błędami i zrobią mnóstwo hałasu za rok w Nowym Jorku - podsumowuje sport.ru.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!