Przed Igą Świątek niezwykle ważny okres w sezonie. Polka wygrała Wimbledon, zamykając usta tym, którzy twierdzili, że ten rok będzie dla niej bezowocny. Sobie je poniekąd też zamknęła, bo wielokrotnie podkreślała, iż na trawie jeszcze dobrze się nie czuje. Po okresie gry na mączce oraz na kortach trawiastych tour WTA powraca na nawierzchnię twardą z US Open jako punktem kulminacyjnym.
Zanim jednak Świątek ruszy do boju o swój drugi nowojorski tytuł w karierze, czekają ją jeszcze turnieje w Montrealu oraz Cincinnati. Żaden z nich jak dotąd nie należał do Polki, nigdy nie udało jej się wygrać ani w Kanadzie, ani w stanie Ohio. Jednak mniejsza presja podczas Wimbledonu zdziałała dla niej cuda, a Świątek w Montrealu nie będzie bronić punktów rankingowych za zeszły rok, gdy do Kanady nie pojechała (wówczas do Toronto, bo te dwa miasta co rok się zamieniają). Jednak trium w Wimbledonie pod żadnym pozorem nie znaczy, że Polka uznała, iż ona to już w sumie przeszła cały ten tenis i od teraz będzie wygrywać się samo. W rozmowie z kanadyjską telewizją TVA Sports powiedziała, że cały czas jest nad czym pracować.
- Na tym etapie sezonu pracowanie nad czymś konkretnie jest mało możliwe, bo przenosisz się ciągle z mączki na trawę, z trawy na korty twarde. Koncentrujesz się na dopasowywaniu się do warunków, zmienianiu swojego planu gry. Ale cały czas z Wimem pracujemy nad moim serwisem, a także forhendem, żeby szybciej posyłać piłki. Idzie dobrze. Oczywiście to jest proces, są wzloty i upadki, ale czuję, że idzie ku dobremu. Byłam to w stanie wykorzystać na Wimbledonie, więc liczę na to, że uda się to kontynuować - powiedziała reprezentantka Polki.
Turniej w Montrealu startuje już w niedzielę 27 lipca, choć na pierwszy mecz Polki trzeba nieco poczekać, bo w pierwszej rundzie ma wolny los jako rozstawiona z nr 2 (nie ma Aryny Sabalenki). W II rundzie czekać będzie na lepszą z pary Julia Putincewa - Hanyu Guo (kwalifikantka). Jeśli chodzi o późniejsze turnieje, WTA 1000 w Cincinnati rusza 7 sierpnia, zaś US Open 24 sierpnia.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!