Mecz Świątek z Collins stanowił dla kibiców pewnego rodzaju zagadkę. Polka przegrała już raz w tym roku z Amerykanką i to na mączce (w Rzymie). W dodatku w II rundzie przeciwko Caty McNally było w jej grze nieco słabszych momentów. Na szczęście nasza reprezentantka szybko wyleczyła nas z wszelkich obaw. Bardzo dobry pierwszy set z dwoma przełamaniami i to samo zresztą w trzeciej partii. Collins też za szczególnie nie podnosiła poprzeczki, popełniając sporo błędów.
Zagraniczne media jak najbardziej dostrzegły imponujący triumf naszej reprezentantki. Gary Rose z brytyjskiej telewizji BBC ocenił, że dawno nie widzieliśmy tak dobrze grającej Polki na trawie. - Dopiero trzeci raz w karierze doszła do IV rundy Wimbledonu, a dzisiaj widzieliśmy ją wręcz klinicznie precyzyjną na niezbyt sprzyjającej dla siebie nawierzchni. Kto wie? Może ma szansę dodać kolejny do swoich pięciu tytułów wielkoszlemowych? - czytamy.
W podobne tony uderzył brytyjski dziennik "The Guardian". Ich zdaniem receptą na problemy Igi na trawie mógł być po prostu czas. - Collins była w tym roku odpowiedzialna za jedną z najboleśniejszych porażek Świątek na mączce. Tym razem jednak nie miała odpowiedzi na fantastyczną postawę Polki, która wygrała 86 proc. punktów po trafieniu pierwszym serwisem. Preferowanie wolniejszych kortów, niepewny serwis, trudności w poruszaniu na trawie. Było wiele powodów, dla których ta nawierzchnia jej nie pasowała. Ale są różne style gry i zawsze można swój nieco dostosować. Czasem po prostu potrzebujesz czasu - piszą Anglicy.
Serwis puntodebreak.com zauważył, że Polka nawet wizualnie sprawiała wrażenie jakby odmienionej. - Świątek wygląda, jakby grała na większym luzie, z lżejszym sercem i mniejszą presją, niż w poprzednich turniejach. To znacząco przyczyniło się do jej wspaniałego występu przeciwko Danielle Collins. Taka wygrana to zdecydowane podbudowanie morale przed dalszą częścią turnieju - pisze hiszpańskojęzyczny portal.
- Imperialna Świątek jak na razie bez zawahań na trawie. Polka po raz trzeci w karierze osiągnęła drugi tydzień gry na Wimbledonie, niszcząc 6:2, 6:3 Danielle Collins. Jak dotąd przegrała tylko jednego seta przeciwko Caty McNally. Dziś jej agresywny return i dyktowanie warunków gry dzięki forhendowi, dały jej zwycięstwo w meczu. Przed nią prawdopodobnie najtrudniejszy test z dotychczasowych w postaci agresywnej i niebezpiecznej Dunki Clary Tauson - to z kolei podsumowanie dziennika "L'Equipe".
- Świątek odniosła bardzo spokojne zwycięstwo nad Danielle Collins, emanując pewnością siebie. Tylko 75 minut zajęło jej wygranie meczu, w którym nie została nawet przełamana. Teraz czeka ją starcie z pogromczynią Jeleny Rybakiny, czyli Clarą Tauson - czytamy na rosyjskim portalu Championnat.