Aryna Sabalenka wciąż czeka na pierwszy triumf w turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Rzymie. Liderka światowego rankingu rok temu była tego najbliżej, bo po raz pierwszy w karierze zagrała w finale tej imprezy. Białorusinka przegrała jednak decydujący pojedynek 2:6, 3:6 z Igą Świątek (2. WTA).
Tylko 64 minuty i koniec w meczu Aryny Sabalenki
Teraz Aryna Sabalenka w I rundzie w Rzymie oczywiście miała wolny los. Białorusinka w drugiej rundzie zmierzyła się z Rosjanką Anastasiją Potapową (34. WTA).
Pierwszy set miał błyskawiczny przebieg i trwał zaledwie 28 minut. W żadnym z ośmiu gemów nie było walki na przewagi, a Sabalenka zwyciężyła 6:2. Wygrała w secie aż 92 proc. punktów po pierwszym i 67 proc. po drugim serwisie (rywalka odpowiednio tylko 58 i 40 proc.). Sabalenka miała kilka bardzo dobrych akcji. Jedną z nich, w której Białorusinka świetnie spisała się w obronie, odbijając piłkę niemal stojąc tyłem, i skutecznie skontrowała przy siatce, można zobaczyć w linku poniżej.
Druga partia trwała niewiele dłużej, bo 36 minut. Od stanu 2:2 Sabalenka wygrała trzy gemy z rzędu i było 5:2. Chwilę później Białorusinka zmarnowała dwie piłki meczowe przy serwisie rywalki, ale ostatecznie po raz drugi w tym secie i czwarty w spotkaniu przełamała rywalkę i cieszyła się ze zwycięstwa. Pojedynek trwał zaledwie 64 minuty.
Zobacz: Dwukrotny mistrz świata apeluje ws. Świątek. "Nie powinniśmy"
Sabalenka w III rundzie zmierzy się z Amerykanką Sofią Kenin (31. WTA), która pokonała Rosjankę Anastazję Pawluczenkową (52. WTA) 6:3, 6:0. Białorusinka z Igą Świątek może zmierzyć się dopiero w ewentualnym finale.
