W 2017 roku Karolina Pliskova była liderką rankingu WTA. Dwukrotnie także docierała do finałów wielkoszlemowych turniejów. Od tamtej pory minęło już jednak wiele czasu i Czeszka obecnie zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Ostatni raz na kortach pojawiła się na zeszłorocznym US Open, gdzie skreczowała w drugiej rundzie z Jasmine Paolini.
Czeszka musiała przejść operacje lewej kostki, przez co nie zagrała już do końca roku. Finalnie zabrakło jej także na styczniowym Australian Open. Pod koniec grudnia zapowiadała, że planuje wrócić na turniej w Indian Wells lub Miami. - Nie chcę niczego przyspieszać. Już popełniłam błąd, grałam w bólu i nadal nic nie wygrałam. To nie ma sensu. Wezmę więc chroniony ranking i wrócę w marcu może do Indian Wells i Miami. Oczywiście, jeśli nie pojawi się kolejna przeszkoda - powiedziała.
I jak wiemy, Pliskovej zabrakło na wspomnianych turniejach i do tej pory nie wróciła do gry. Jej powrót znacząco się wydłużył, ale pojawiło się też światełko w tunelu. Miesiąc temu tenisistka opublikowała w mediach społecznościowych nagranie z treningów na korcie. Sama zapowiedziała również, że nie zamierza się poddawać. - Powoli, ale powrót nadchodzi. Prawdopodobnie wrócę na mączkę. Nie jest to idealne, ale chcę wrócić tak szybko, jak to możliwe. Nie chcę czekać na trawę lub beton. Mam nadzieję, że uda mi się rozegrać mecz na mączce - powiedziała w podcaście Rackets.
Obecnie nie wiadomo, kiedy Pliskova wróci do gry. Czeszka aktualnie nie jest zgłoszona do żadnego z turniejów, a wielkimi krokami zbliża się wielkoszlemowy French Open, który rozpocznie się już 25 maja. Pliskova obecnie zajmuje 188. miejsce w rankingu WTA.